 |
Od pierwszych sekund, z każdym kolejnym słowem chcę Cię więcej, chcę Cię słuchać, poznawać. Uśmiecham się w odpowiedzi na Twoje gesty i tak cholernie kręci mnie Twoja bezpośredniość, szczerość, które przemawiają w zdaniach o Twoich planach na przyszłość, gdzie stanowię priorytet. Jeszcze trochę mocniejszy nacisk na pedał gazu i zwariuję - bezapelacyjnie oszaleję na Twoim punkcie.
|
|
 |
Wystarczy, że nic nie boli, że ci, których kocham, są zdrowi i mamy za co żyć – jestem szczęśliwa. Wszystko cenne: zapach kawy, powietrza na wiosnę, magia światła, gdy pada deszcz... Nie mogę się nadziwić powszechnemu rozpychaniu się po więcej i lepiej. Nie rozumiem, po co i do czego ludzie tak gonią. Nie jesteśmy nieprzemakalni, codziennie możemy stracić wszystko. Tego boję się najbardziej, dlatego obsesyjnie staram się niczego nie przegapić, być, czuć, przeżywać, pielęgnować. Nieustannie utrwalam życie w kadrach, próbuję zatrzymać czas tak, by cieszyć się nim jak najdłużej. Nie lubię przemijania, jestem kolekcjonerem chwil.
|
|
 |
Tamtego poranka nie chciałam się z Tobą żegnać. Nadal nie chcę. I tylko dlatego, że pożegnałam Cię już oficjalnie - dla świata oraz Twojej podświadomości, nie żegnam Cię tu, w sercu, podświadomie łaknąc choć jednego grama Twojej obecności.
|
|
 |
Utrzymujemy się na tej cienkiej granicy przyzwoitości doskonale świadomi tego, że kolejny krok może wszystko rozsypać, może wywołać tu burzę, może doprowadzić do zdarzeń, zmian w relacjach, których oboje nie chcemy, oboje się boimy. I wiemy, że to wszystko - każdy oddech, ruch i myśli idą w niewłaściwym kierunku, jeśli to ma się skończyć spokojnie, lecz brniemy w to, bo zachcianki naszych serc oraz ciał mają swój kierunek. I prawdopodobnie popełniamy jeden z większych błędów naszego życia, lecz jest tak cudownie, tak idealnie, że jeśli to ma wyglądać za każdym razem w ten sposób to chcę więcej, dużo więcej i Ciebie, Ciebie ciągle. Chodź tu już. Przysuń się bliżej i na tę chwilę zapomnijmy o moralności, być może potem będzie łatwiej się pożegnać.
|
|
 |
Widzę jak Twoje powieki drgają niespokojnie niczym mała łódka na oceanie.Oddychasz kontrolując każdy ruch swoich płuc,bym patrząc z boku na Twoją klatkę piersiową był przekonany iz śpisz.Boisz się mojego wzroku,więc tkwisz w czarnych zasłonach swoich powiek.Moje spojrzenie osiada na Twoim ciele jak rosa na trawie i moczy Ci policzki.Cisza huczy między nami jak halny w otchłani choć dzieli nas tylko kołdra.Chciałbym Cię dotknąć lecz automatycznie wyciągając dłoń za chwilę ją cofam.Zaczynam układać w głowie zdania,które mają być marnym szkicem tego co czuję do Ciebie,lecz za chwilę kreslę każdą literę z narastającą nienawiścią do samego siebie.Dobrze wiesz,że marny ze mnie stylista i nie umiem ubrać swej miłości w słowa.Kiepski też ze mnie malarz bym potrafił namalować to wszystko co kłębi się w moim sercu.Kładę się obok Ciebie i reguluję swój oddech by był równy z Twoim.Napawam się synchronizacją naszych przedsionków i komór.Może to już ostatni raz kiedy razem grają wspólny koncert.
|
|
 |
"Pochlebiaj mi, a mogę Ci nie uwierzyć.
Krytykuj mnie, a mogę Cię nie lubić.
Zignoruj mnie, a mogę Ci nigdy nie wybaczyć.
Dodaj mi otuchy, a nigdy Ci tego nie zapomnę." /William Arthur Ward
|
|
 |
"Nie mów światu, co możesz zrobić. Pokaż to."
|
|
 |
Wyobraź sobie teraz, że każdy jest TWOIM ODBICIEM- co cię w innych wkurza, hamuje, frustruje ? A teraz zdaj sobie sprawę z tego, że to twoje cechy i zachowania odbite od ich powierzchni lustra. Co możesz w sobie zmienić, by je zneutralizować? Co możesz sobie uświadomić o sobie?
|
|
 |
“Czas i zdrowie to dwa cenne skarby, których nie rozpoznajemy i nie doceniamy dopóki się nie wyczerpią.” /Denis Waitley
|
|
 |
Dziennik Bridget Jones: "Poznać miłego chłopaka. Nie związać się z żadnym alkoholikiem, pracoholikiem, palaczem, megalomanem, związkofobem, emocjonalnym niedorostkiem i zboczeńcem..." No ewentualnie to ostatnie może być... /;p
|
|
 |
To, na ile jesteś gotowy być odpowiedzialny za swoje życie bezpośrednio przekłada się na Twoje możliwości osiągania sukcesów i zamierzonych celów. Ludzie jacy są gotowi brać na swoje barki coraz więcej i konfrontują się z coraz trudniejszymi problemami będą zawsze mieli więcej niż pozostali i w naturalny sposób staną się liderami. Ci, jacy przenoszą winę za problemy na czynniki zewnętrzne nigdy nie wyjdą poza poziom, na którym aktualnie się znajdują.
Dlatego odpowiedzialność wymaga jaj - by zmierzyć się z tym, czego się boisz, by zrobić miejsce na lęk, żal i inne przeszkody i tym samym wejść na wyższą półkę. "
|
|
 |
Odkryłam, że kiedy wierzyłam swoim myślom, cierpiałam, a kiedy im nie wierzyłam, nie cierpiałam, i że to samo dotyczy wszystkich. Wolność jest właśnie tak prosta. Odkryłam, że cierpienie jest wyborem. Odkryłam w sobie radość, która nigdy nie zniknęła, nawet na chwilę. Ta radość jest zawsze obecna w każdym człowieku.
|
|
|
|