 |
lubie filmy, które nie mają happy end'u. przynajmniej nie będe mieć nadziei, że życie skończy sie happy end'em. w sumie umarcie, to nie happy end? dla mnie chyba by był. lubie, nie lubie-sama nie wiem- takich wieczorów, kiedy siedze sama w pokoju, słysze tylko myszy, które wiecznie piją z 'dojka' i myślę o wszystkim. cofam się do przed roku i zauważam dopiero teraz, ile błędów popełniłam, a właściwie popełniliśmy. życie jest dziwne. raz jest fajnie, wręcz zajebiście, a raz można skakać z mostu. mam mieszane uczucia, i sama nie wiem co czuć, i czy kochać. w sumie po co? w końcu jestem małolatą na co mi to.
|
|
 |
waving that with those I love you right and left, like a prostitute handbag.
|
|
 |
siedząc w szpitalnym korytarzu czekając na tatę i brata, który złamał sobie ręke, obserwowałam małą uśmiechniętą dziewczynkę w różowej piżamce, i żółtych papciach, która siedziała razem ze zmartwiona mamą. gdy usłyszałam słowa malutkiej: "mamusiu, czy ja umrę? czy moje serduszko da sie naprawić? a jak umrę, to pójdę tam gdzie tatuś?" najzwyczajniej sie popłakałam.
|
|
 |
why don't you kurwa love me?!♥
|
|
 |
potrafisz swoim uśmiechem rozpierdolić wszystkie moje kłopoty, jesteś bezkonkurencyjny .
|
|
 |
zauroczenie Tobą przeistoczyło się nagle w kurewsko silną miłość.
|
|
 |
a Ty co ? zatrudniłaś się w firmie ogólnobudowlanej , że tyle tapety masz na mordzie ?
|
|
 |
czasami robisz coś czego wiesz, ze będziesz potem żałować ale musisz to zrobić bo to jest silniejsze od Ciebie.. nawet jakbyś kurwa bardzo chciała się powstrzymać to to nie możesz.. znasz to?
|
|
 |
pomimo tego , że z mojej twarzy uśmiech w ogóle nie schodzi , to nie masz pojęcia o tym jak wszystko rozpierdala mi serce .
|
|
 |
uwielbiałam jak się na mnie złościł. nikt nie potrafił tak uroczo, marszczyć czoła jak on. krzyczał na mnie jak na małą dziewczynkę. a ja się tylko uśmiechałam, doskonale wiedząc, że to nie potrwa długo, że zaraz podejdzie i mnie przytuli .
|
|
 |
To nic, że dla większości jesteś zerem - dla mnie zawsze będziesz najważniejszy.
|
|
 |
Pokłóciliśmy się . krzyczałam , że to wszystko nie ma sensu , ta cała zabawa w bycie razem . mówiłeś , że damy radę , że przetrwamy wszystko . wtedy powiedziałam szeptem , cała zapłakana , że to tak , jakbym cię poprosiła o gadającego słonia - nierealne , i wybiegłam . wieczorem , leżałam na kanapie , skacząc po kanałach . usłyszałam dzwonek do drzwi . - pizza - pomyślałam . - wreszcie . podeszłam do drzwi i cię zobaczyłam . trzymałeś w ręku pluszowego słonia . nacisnąłeś na guzik i słoń zaczął nawijać . - objeździłem każdy sklep w mieście , więc jak teraz sobie zażyczysz gadającego lemura to się zabije - powiedziałeś , a ja uśmiechnęłam się , wciągając cię do środka .
|
|
|
|