 |
Jestem zbyt sentymentalna i romantyczna. cholera no.
|
|
 |
wiesz, trudno mi się oddycha gdy
czuje, że z każdym oddechem,
tracę kawałek siebie.
|
|
 |
Myślisz, że nie cierpię, bo się nie
skarżę, że nie mam uczuć. Bo ich
nie okazuję, że nie pamiętam, bo
przestałam wspominać. Czy to, że
jestem silna i potrafię dobrze
kłamać oznacza, że nie jestem
człowiekiem?
|
|
 |
każdy z nas ma kogoś takiego,
komu wybacza wszystko
|
|
 |
Życzę Ci bym dzisiejszej nocy Ci
się przyśniła. Tak cholernie źle,
żebyś pamiętał ten sen przez
kolejne dwa tygodnie. Byś po
przebudzeniu zrozumiał jak źle
postąpiłeś, traktując mnie w taki
sposób.
|
|
 |
Nawet nie chce mi się płakać.
Rozczarowana też nie jestem.
Przecież wiedziałam, że tak
będzie.
|
|
 |
Nie ma cie, i nigdy nie będzie.
|
|
 |
Oni mówią, że Disneyland jest
najszczęśliwszym miejscem na
ziemi.
Widocznie nigdy nie byli w Twoich
ramionach
|
|
 |
królu, chcę być twoją królową
kurde.
|
|
 |
- Jaki jest mój ulubiony kolor? -
zapytała, nigdy się o to nie
pytała a była ciekawa czy wie. -
sadzę, że zielony, ponieważ Twój
cień do oczu ma taki odcień i
pierścionek którego nigdy nie
zdejmujesz ma zielone oczko. -
zdziwiła się, nie wierzyła, że
będzie znał odpowiedź.
uśmiechnęła się. - tak, zielony.
między innymi dlatego, że Twoje
oczy w świetle słońca mają taki
kolor. - a jaki jest mój ? - Twój ?
oczywiście granat, ponieważ
Twoje auto ma taki kolor, kolor
ścian w Twoim mieszkaniu oraz
większość bluz jest granatowa.
nie wspominając o granatowych
majtkach, które masz pewnie na
sobie, dla pewności zaraz to
sprawdzimy. - uśmiechnęła się i
przygryzła dolną wargę. on
spojrzał na nią pokręcił z
szyderczo głową i się uśmiechnął
- tylko jedno w tej Twojej głowie.
ale nie będę się sprzeciwiał.
|
|
 |
był sobotni wieczór, koleżanka
wyciągnęła mnie na spacer.
szłyśmy w milczeniu, gdy nagle
powiedziała `wiesz? mogłabyś już
Go sobie odpuścić, przecież On
Cię nie kocha. `spojrzałam na nią,
jak gdyby kazała mi zrobić
najtrudniejszą rzecz na świecie,
wręcz nierealną do wykonania.
nie chciałam nic mówić, gdy
rozmowy schodzą na Jego temat
zawsze zaczynam płakać. jednak
ona nie dawała za wygraną `
przecież nigdy nie będziecie
razem, nigdy. rozumiesz? nigdy!`
zdenerwowała mnie tym
cholernie. `chcesz mnie pogrążyć,
czy mi pomóc?! bo już sama nie
wiem! ` odpyskowałam i
przyspieszyłam kroku. dogoniła
mnie, tłumacząc : `bo ja już nie
rozumiem. naprawdę nie
rozumiem tej Twojej miłości. za
co Ty go w ogóle kochasz?! `
westchnęłam. zwolniłam kroku, i
starając się nie rozpłakać,
wyszeptałam `nie kocham Go za
coś, kocham Go mimo wszystko.`
ona już o nic nie pytała, nic nie
mówiła - po prostu zrozumiała,
nareszcie zrozumiała
|
|
 |
z niecierpliwością czekam, aż
zrobisz się dostępny na gadu-
gadu. nie, nie po to, żeby do
Ciebie napisać. wtedy po prostu
wiem, że jesteś w domu. jesteś
sam. że nie jesteś właśnie
szczęśliwy przy czyimś boku.
|
|
|
|