 |
Wiesz, jak to jest krzyczeć w nocy do ścian? Przewracać się z boku na bok, przy okazji myśląc w której pozycji jest najlepiej tęsknić? Szukać wytłumaczenia gdzieś w sercu, głęboko w sobie - tam, gdzie nikt, nigdy nie mógł dotrzeć? Nie masz pojęcia. Nigdy nie czułeś bólu zdartego gardła, przeplatającego się z bólem zbyt wolno bijącego serca. Walczę z kolorami nieba, kolorami Twoich oczu. Straciłam wiarę, oddech i cząstkę siebie. Nie masz prawa mówić o miłości. Nie masz prawa wypowiadać się na temat, w którym w ogóle się nie odnajdujesz. Miłość - znasz? Pamiętasz? Ja nie jestem w stanie zapomnieć.
|
|
 |
Leżał obok kobiety swojego życia. Oddechy tej dwójki odbijały się echem po ścianach małego pokoju. Opuszkami palców dotykał jej pleców. Uśmiechnął się na widok gęsiej skórki, powstającej na jej kruchym ciele. Mruknęła cicho i odwróciła głowę w jego stronę. 'Nie śpisz.' Powiedziała półprzytomna. Nie odpowiedział, tylko wciąż podziwiał jej zaspaną twarz. Przysunęła się bliżej i znów zasnęła. Oddychała głęboko. Lubił ten dźwięk. Wiedział, że ma ją obok siebie, ale wciąż się bał. Mocniej zacisnął dłoń na jej ciele tak, jakby bał się, że zaraz mu ucieknie. Musnął delikatnie jej wargi. Poczuł słony smak łez. Przesiąknięte bólem usta, nawet oczy miała podpuchnięte. Wiedział, że to ostatnia szansa. Nie chciał pozwolić, by to, co przez tak długi czas budowali, znów rozbiło się o powierzchnię brudnych betonów ich świata.
|
|
 |
Odpaliła fajkę. Zimna noc dawała ulgę zapłakanym oczom. 'Wiesz, że nie lubię, gdy palisz.' Usłyszała. Znała ten głos. 'Jakie to ma teraz znaczenie?' Szepnęła. 'Co słychać?' Odpowiedział jej pytaniem. 'Super. Uwielbiam siedzieć godzinami na pustej drodze, myśleć, co by było, gdybyś mnie nie skreślił, udawać przed przyjaciółmi, że daję sobie radę. Niesamowite uczucie, spróbuj.' Powiedziała i poczuła stłumiony ból. 'Przestań.' Mruknął. 'Dlaczego? Przecież to dzięki Tobie przeżywam najlepszy okres mojego życia, powinieneś się cieszyć.' Warknęła. Zacisnął pięści. Wstała i skierowała się w stronę domu. 'Poczekaj, proszę.' Zawołał. Stała odwrócona do Niego plecami. 'Już wystarczająco się naczekałam. Odwróciłeś się. Podałeś jej swoją dłoń, mimo że za Tobą byłam jeszcze ja.' Mówiła, tracąc siły. Ujął w dłonie jej twarz. Zadrżała. Wiedziała, że to jest ta chwila, w której wybaczyłaby mu wszystko. 'Odnalazłeś mnie i jednocześnie pozwoliłeś się zgubić.' Szepnęła.
|
|
 |
Chcę zmyć ten make up, a z nim strach przed jutrem, być gotowa oddać życie za jeden uśmiech .
|
|
 |
Miała do Niego ten pierdolony sentyment.
|
|
 |
śniła mi się dzisiaj miłość, nosiła Twoje najki i oczy miała takie same.
|
|
 |
Są uczucia , które nie podlegają dyskusji
|
|
 |
przeprosić można kogoś, kogo się zahaczyło łokciem na ulicy, a nie kogoś, kogo się miało w dupie przez kilka lat .
|
|
 |
Jak sama się kiedyś zakochasz, zrozumiesz dlaczego wciąż mu wybaczam.
|
|
 |
obudziłam się radosna i roześmiana. od razu sięgnęłam po telefon, żeby sprawdzić, czy napisał SMS-a. dopiero wtedy przypomniałam sobie, że on już nie należał do mnie. a uśmiech na twarzy zbladł.
|
|
 |
uwielbiam ich za te wszystkie próby rozpalenia ogniska po deszczu, za śmianie się na całe miasto i zwalanie kto ma najgłupszy śmiech, za te wszystkie przypały i za to, że zawsze są ze mną, w tych złych i jak i dobrych momentach.
|
|
 |
`I łzy stanęły jej w oczach kiedy powiedział : Jakbyś potrzebowała mojego "zdrowia", życia to bez wahania bym Ci je oddał. W tamtej sekundzie była jedną z najszczęśliwszych osób na świecie.`
|
|
|
|