 |
|
w dupie mam szczęście, pomyślność i wesoły Nowy Rok. szczęścia nie mam, pomyślność brzmi beznadziejnie a Nowy Rok na kacu na pewno nie będzie wesoły. / odpierdolciesie
|
|
 |
|
Minęło tyle miesięcy,
a Ty nadal wprawiasz moje serce w drżenie.
|
|
 |
|
Od czasu do czasu, może raz w
życiu pojawiają się takie osoby, które
zostaną w Twoim sercu choc nie zrobiły
nic szczególnego. Może minąc sto lat, oni
o Tobie zapomną, Ty o nich - nigdy.
|
|
 |
|
Trzeba cierpieć, aby godnie wyglądać.
|
|
 |
|
"W moim DNA wpisana brzydota, plus rap, który możesz znienawidzieć lub pokochać."
|
|
 |
|
- co chcesz na Gwiazdkę? - zapytałam go, trochę podirytowana po raz dwudziesty - Ciebie. - odpowiedział, z niewinnym uśmiechem na ustach. - okey, zrobię sobie kokardę z włosów jak Lady Gaga, opakuję się w różowy papier i moja matka przyniesie mnie pod Twój dom, okey? - jak dla mnie idealnie - wyszeptał, i czule pocałował mnie w czoło, śmiejąc się cicho.
|
|
 |
|
Twoje namiętne, przesycone erotyzmem pocałunki, sprawiły, iż zapomniałam, że na podwórku jest najzwyczajniej w świecie zimno, a ja stoję w krótkich szortach i podkoszulku na ramiączkach, w kapciach, zawieszona na chudej szyi. teraz kaszlę i kicham średnio co trzydzieści sekund i musisz nosić mnie na rękach, bo boli mnie kręgosłup. mógłbyś panować nad sytuacją, a nie oddawać się jej jak ja, wiesz.
|
|
 |
|
stanęłam na przeciwko, dokładnie przyglądając się jego idealnym rysom. piękne, duże, czekoladowe oczy, otoczone firanką długich, czarnych rzęs, których pozazdrościłaby mu niejedna dziewczyna, słodki nosek, pełne wargi, śliczne włosy, prawie czarne, i ta ciemna karnacja, wszystko na miejscu. kręcił mnie niesamowicie, mój ideał. i ta urocza wada wymowy, słodkie r, przed którym tak uciekał. po prostu mistrzostwo! szkoda, że ranić też potrafi.
|
|
 |
|
marzę o tym, by podejść i złożyć Ci życzenia świąteczne, tak po prostu. chciałabym byś nie uciekał wzrokiem na mój widok, czekając aż odwrócę się, by dokładnie ogarnąć moje kształty, wcięcie w talii, tyłek, brązowe włosy, które swobodnie opadają na moje plecy, z dnia na dzień, coraz dalej. pragnę byś podszedł do mnie, podał rękę i powiedział zwyczajne -'cześć' tak po prostu. przecież tak wiele nas łączyło, nieprawdaż.
|
|
 |
|
wiesz, najgorsze są wieczory. wtedy wszystkie wspomnienia, te lepsze, jak i gorsze, wszystkie żale, podziękowania wychodzą na zewnątrz. płaczę jak małe, bezradne dziecko. czuję jak na moje serce spada olbrzymi głaz, z niepowodzeń. zdaję sobie sprawę, iż bez Ciebie nie zmienię nic.
|
|
 |
|
'i niech żyje życie, nie umiem poddać się, położyć, odpuścić, z rezygnacją, czekać na śmierć, zazdroszczę tym, co umieją zmusić się do snu ja w taką noc umiem tylko płakać potokiem słów.'
|
|
 |
|
'pożycz mi oczy, ja nie widzę już nic. pożycz mi nogi, moje nie mają już siły iść. pożycz serce, moje wciąż bije, ale to kamień.'
|
|
|
|