 |
Nie kocha się za coś, tylko mimo wszystko. | Jodi Picoult
|
|
 |
Śnił mi się, ale to nie był dobry sen. Dał zbyt dużo nadziei, która znikła po otwarciu oczu./esperer
|
|
 |
wszystko idzie idealnie. mam wokół siebie cudownych ludzi, dzięki którym całkowicie zapominam o stresie. słyszę, że za chwilę mamy grać i nagle czuję wibracje telefonu na nową wiadomość. to on. znowu napisał. jest szczęśliwy, to dobrze, to bardzo dobrze. tylko dlaczego mnie to tak zabolało? muszę uciec, zamknąć się na chwilę gdzieś całkiem sama, gdzie nikt nie będzie mnie słyszał. skulam się przy ziemi i chociaż z całych sił przygryzam wargi, pękam. muszę wracać, ale boże nie jestem w stanie. staję na środku, wszyscy patrzą na mnie, widzą jeszcze świeże łzy. zaczynają grać, a ja wyśpiewując kolejne słowa na nowo czuję, że nie dam rady. i jakoś to idzie, dopóki głos nie załamuje mi się na tyle, że nie jestem w stanie wydać z siebie ani jednego słowa. chowam twarz w dłoniach i słyszę oklaski. muszę dać radę, wierzą we mnie. tylko, co będzie gdy on przyjdzie na występ?
|
|
 |
to nie jest tak jak wygląda, bo patrzysz tylko oczami. pustymi lustrami, zamiast sercem. uwierzysz, że tak naprawdę to nie przez chorobę kolejny dzień siedzę w domu? ja umieram. moje ciało, umysł, serce, każda cząstka mnie jest już przemęczona. mama nie wie już co ma zrobić, więc podaje mi środki nasenne, bo ostatnio znowu mam z tym problem. męczą mnie ciągle powracające wspomnienia, wszystkie jego słowa, obietnice, wyznania. wściekam się, płaczę, staram się robić wszystko aby wypędzić go z głowy, ale nie mogę. i nawet po tych lekach, wciąż budzę się w nocy, zalana łzami. a mimo to, jestem silna, wiesz? codziennie budzę się, szybko i niezwykle starannie nakładam makijaż, aby zakryć cienie i obowiązkowo maluję uśmiech. śmieję się przez ponad połowę dnia. spotykając mnie, nie zauważysz, że to tylko taki kiepski żart. ale dzisiaj proszę, spójrz głębiej, pomóż mi.
|
|
 |
i jak co roku, o tej samej porze, znowu ogarnia mnie strach. panika, że znowu, kurwa znowu wszystko zepsuję, zaśpiewam nie tak jak powinnam, że znowu dobrowolnie wystawię się na pośmielisko. nie rozumiem dlaczego, ale zawsze, nie ważne ile prób bym zrobiła, zawsze wyjdzie nie tak jak powinno, zawsze stres weźmie górę nad wszystkim i sprowadzi mnie na samo dno. uwielbiam to robić, co ja gadam, kocham, ale przez takie sytuacje mam najnormalniej ochotę z tym skończyć. i może to będzie najlepsze rozwiązanie?
|
|
 |
Nie jestem na tyle wyjątkowa, żebyś rzucał cały świat dla mnie.
|
|
 |
Czasami to wszystko zaczyna przytłaczać. Uciska na serce, płuca, mózg. I wybuchamy. W formie łez lub krzyku. Wyrzucamy te złe emocje, oczyszczamy się z nich. Chcemy zacząć od nowa. Zaczerpnąć powietrza i uwierzyć, że tym razem damy radę. Ale to niemożliwe. Znów przegramy, przygnieceni stertą problemów, których nie potrafimy rozwiązać. Nawet nie zawalczymy, nie staniemy na linii startu, nie weźmiemy udziału w walce o nasze życie, nie wygramy. Jesteśmy zbyt słabi. [ yezoo ]
|
|
 |
Sama dojdę do tego stanu szczęścia, bez żadnej pomocy innych osób. Docenię, uszanuję i będę dbała o nie zawsze.
|
|
 |
Nie chciałbyś zobaczyć mnie jak płaczę. Żaden z moich znajomych nie mógł znieść tej rozpaczy, więc nie gadaj, że Ty dałbyś radę. Ty, największy egoista, jakiego w życiu poznałam, dla którego tylko jedna osoba jest najlepsza i najważniejsza. Zabieraj tą swoją domniemaną pomoc i zajmij się swoim szczęściem.
|
|
 |
Chociaż czegoś pożytecznego się od Ciebie nauczyłam. Tak, chodzi mi o obojętność.
|
|
 |
Nie chcę żadnych kumpli, którzy tylko wyżalają się i obrażają swoje byłe dziewczyny, a ja muszę to wszystko słuchać, by poczuli się lepiej. Ich nie interesuje moja osoba, a tym bardziej moje problemy. Nie zamierzam być ich wyjściem awaryjnym, niech odejdą i dadzą mi spokój raz na zawsze. Potrzebuję kogoś na dłużej, na stałe, ale na pewno to nie są oni.
|
|
 |
Być takim szczęśliwym to jest jeszcze możliwe? Tak dawno nie towarzyszyło to uczucie, że go nie pamiętam. Tego wiecznego uśmiechu, patrzenie na świat przez różowe okulary i chęć do robienia wszystkiego. Mnie to już nie dotyczy i w najbliższym czasie nie będzie.
|
|
|
|