 |
Widzisz, kiedyś zbliżyłam się zbyt mocno do człowieka i on wyrwał mi serce
|
|
 |
Znajdź mnie. Czekam wśród tłumu ludzi wmawiających Ci, że miłość to stos bzdur
|
|
 |
Nakurwiony pół dnia, w rękach kielony albo lufka.
|
|
 |
będę czekać, aż powrócą tu zmęczone echa mego głosu, wierząc, że usłyszę Twój wśród nich
|
|
 |
eraz patrzę w twe oczy zmęczone jak moje. Bardziej kocham to miasto zmęczone jak Ty. Cały czas wierzę w nas i robię tutaj swoje, i wierzę że spełnią się najlepsze sny
|
|
 |
Kiedyś zmierzałem do szczęścia, dziś nie wiem sam, gdzie biegnę. Bo niebo jest już chyba zbyt odległe
|
|
 |
Wszechobecna zazdrość odbiera czasem oddech
|
|
 |
I chyba nie potrafię powiedzieć, że nie chciałabym Cię mieć
|
|
 |
nawzajem zabijaliśmy się tym naszym pozornym szczęściem
|
|
 |
nie rozmawiamy ze sobą, nie rozmawiamy wcale, każdy z nas kryje gdzieś w głębi smutki i żale. tak właśnie jest. tylko dzień dobry, jak leci, w porządku, do jutra. TAKIE BLA BLA BLA, ukrywamy prawdę nie gadamy o niej wcale
|
|
 |
potykam Ciebie znow patrzysz na mnie i widzisz , że czuje to co Ty albo któreś z nas się myli . pale papierosa i patrze w Twoje oczy , myśląc , że to piekło w mojej głowie nigdy się nie skończy
|
|
 |
i należysz do mnie, choć to nie kwestia posiadania. i czujemy się bezpiecznie jakby cały świat był dla nas
|
|
|
|