 |
[cz.2] 'moja siostra ma śliczną buźkę, i nie chciałabym by kotokolwiek, jakkolwiek naruszył ten przywilej'. dostała jeszcze kilka blach, i byłoby ich więcej, gdyby nie pedagod ściągający mnie z tej szmaty, która dała mi ogromny powód do satysfakcji, swoim strachem w oczach. takim oto sposobem wyleciałam z gimnazjum, a siostra nie miała tam już żadnego wroga - opłacało się, bardzo. || kissmyshoes
|
|
 |
[cz.1]było parę minut przed 8. stałam ze znajomymi, paląc fajkę, przed jakże cudownie rozpoczynającą tydzień , matmą z rana. spoglądałam co trochę na siostrę, która próbowała ukryć przede mną palenie, już jakoś od roku. gadałam z kumplem, gdy nagle do Iwety podeszła jakaś typiara. 'te,spokojnie. widzę już Twój wzrok'-powiedział kumpel, widząc jak przyglądam się sytuacji. nagle siostra dostała z pięści w twarz - wiedziałam, że nie jest w stanie się obronić. wyrzuciłam fajkę, i ruszyłam w Jej stronę, słysząc za plecami głos znajomych: 'Żaka, masz przecież naganę dyrektora'. nie interesowało mnie to. jedyną rzeczą jaka w tym momencie mnie obchodziła, była rozwalona warga mojej siotry, łzy w Jej oczach, i pewność siebie tej małej zdziry. nie pytałam o nic, bo jak zwykle działałam impulsywnie. z miejsca wyjebałam Jej z całej siły tubę w ryj, po czym pomagając Jej wywrócić się na glebę, usiadłam na Niej wypowiadając słowa, które do tej pory mam w pamięci:
|
|
 |
zobojętniałam. uodporniłam się na każdy telefon, każdą wiadomość i każde słowo. nauczyłam się. oagnęłam w końcu, że przecież potrafię, że jestem silniejsza - że mam ten jeden procent przewagi, w postaci samodzielności - totalnej uczuciowej samodzielności, której uczyłam się od najmłodszych lat. || kissmyshoes
|
|
 |
- a gdybym powiedział Ci, że strasznie podoba mi się Twoja siostra? - urwę Ci jaja, nic szczególnego. - aa, no to ten, ja się przejdę, na spacer jakiś, nie. - najlepiej by było. { z serii: nie tykaj mojej siostry - bardzo tego nie lubię} || kissmyshoes
|
|
 |
było niedzielne popołudnie. wymęczeni, po całym tygodniu pracy położyliśmy się z Michałem na kanapie, nie mając nawet sił na to, by otworzyć piwo. 'dawno nie dostałem takiego wycisku' - wydukał, poprawiając sobie poduszkę pod głową. 'noo. jedyne na co mam siłę, to doczłapać się do łóżka'-odpowiedziałam. 'patrz,jesteśmy jakimiś pieprzonymi robolami.pracujemy cały tydzień, a później umieramy'-powiedział Michał. uśmiechnęłam się, w Jego kierunku, wstając z kanapy. 'przecież przyjechaliśmy tu po nowy start,tak?'-zapytał. 'nie wiem jak Ty, ale ja czuję, że wygrałam lepsze życie' - powiedziałam, z uśmiechem na ustach. 'bez przyjaciół, i faceta?'-zapytał. rozbiegłam się w Jego kierunku, i rzucając się na Niego dodałam:' jak bez przyjaciół? mam przy sobie Ciebie. a facet? i tak kiedyś Cię usidlę,robisz zbyt dobre obiady bym mogła Cię wypuścić z rąk', po czym pocałowałam Go w czoło udając się na misję: 'sen, w końcu'. || kissmsyhoes
|
|
 |
Podarowałeś mi coś, co nawet trudno nazwać. Poruszyłeś we mnie coś, o istnieniu czego nawet nie wiedziałam. Zawsze będziesz
|
|
 |
Tak to już jest, czasem mam jakiegoś pecha. Im bardziej czegoś chcę, tym szybciej mi to ucieka
|
|
 |
Jak się chce to się szuka sposobu, a jak się nie chce szuka się powodu
|
|
 |
Masz w głowie, jego, jego i tylko i wyłącznie jego. Kochasz na niego patrzeć, kochasz jego ramię na Twoich plecach, kochasz jego usta i jego język w Twoich ustach. Nieważne jak spędzacie czas, wszystko co razem robicie wydaje Ci się fantastyczne. Tak, zakochałaś się, teraz możesz iść strzelić sobie w łeb, uwierz będzie bolało o wiele mniej, niż patrzenie jak odchodzi. Bo odejdzie na pewno
|
|
 |
chciałabym to ratować, ale nie zawsze się da, nie zawsze można, nie zawsze trzeba
|
|
 |
//. Niesamowita? Niesamowita jest ilość znaków interpunkcyjnych w miejscach, gdzie ich być nie powinno. ``CaughtUpInYourLoveShock.
|
|
 |
Nawet rodzice nie potrafili mi nigdy niczego narzucić więc nawet nie licz na to że tobie się powiedzie / nacpanaaa
|
|
|
|