 |
Bo choćbym nie wiadomo jak długo uciekała, nieuniknione stało się moim cieniem. I choćbyś nie wiem jak mocno mnie trzymał, ja i tak czuję, że nadchodzi.
|
|
 |
To samo miejsce. Ta sama chęć wydostania się z pułapki. Inny powód.
|
|
 |
Musisz się zatracić, żeby pozwolić sobie wrócić. Musisz biec szybciej, by Twój cień nigdy nie zdołał cię dogonić. Musisz upaść. Bo to koniec. Pokłoń się, gdy będziesz znikał wśród gasnących świateł.
|
|
 |
Odetchnij z ulgą, gdy nadejdzie kres Twojej walki, a zobaczysz, jak piękne jest to, co nazywają odpuszczeniem. Odetchnij, bo tu kończy się droga, którą nigdy nie wolno było Ci podążać.
|
|
 |
Jeśli chcesz zmierzyć się z prawdą, podejdź do lustra i spójrz w swoje oczy.
|
|
 |
Bo jesteśmy jedyni. Wyjątkowi i niepowtarzalni. Niezmienni i niewzruszeni, trwamy w tym, co nazywają wiarą, a co pozostaje jednie strzępkiem ludzkich nadziei, że kochasz mnie tylko trochę mniej.. bo nikt nie mógłby kochać tak, jak ja Ciebie.
|
|
 |
Zabrakło ciepła rąk. Zastąpił je innym.
|
|
 |
Koło czwartej nad ranem usiadła przy grobie brata, odpaliła papierosa i parząc sobie palce zapaliła znicz. Zaczęła nucić coś pod nosem. 'Pamiętasz?' Ciche pytanie i łzy w oczach. 'Zawsze przy tej piosence brałam cię do tańca.' Starła szybko łzę z policzka. 'Nie. Nie płaczę. Obiecałam Ci przecież.' Szepnęła łamiącym się głosem i znów przejechała dłonią po twarzy. 'Nie. Właściwie to płaczę.' Powiedziała ostatkiem sił i łzy trysnęły z jej oczu. 'Płaczę, bo przytłacza mnie myśl, że ze mną nie zatańczysz, że nie przytulisz mnie, kiedy będę tego potrzebować, że nie sprawdzisz mojego nowego chłopaka. Ten ból tak cholernie rani wnętrze całej mnie. Nie wiem co robić. Zatruła płuca dymem. 'Ej, Ty tam u góry.' Spojrzała w niebo i bezskutecznie starała się utrzymać normalny ton głosu. 'Zwróć mi go. Nigdy o nic Cię nie prosiłam, ale dziś.. zwróć mi brata.' Jej cichy szept wplótł się w wiatr i rozpłynął niczym mgła.
|
|
 |
Czasem nie wolno odpuścić i stanąć z boku bo w życiu są sprawy ważniejsze niż spokój.
|
|
 |
nie jestem miła bo już mi się kurwa nie chce
|
|
 |
Zniszczył ją. Jakież to typowe dla mężczyzny.
|
|
 |
Żeby żyć i być szczęśliwym trzeba umieć czerpać siłę z bólu
|
|
|
|