 |
2. I za każdym razem stawałem się postrzępiony jakby myszy i szczury wyjadały mnie od środka. W końcu zwątpiłem I zacząłem chować się w kokon. Zbudowałem Go dokładnie i szczelnie z obojętności i chamstwa. Nienawidziłem świata, nienawidziłem ludzi. Czasem się w nim dusiłem tak jak moja dusza w ciele, ale powtarzałem sobie, że tak musi być i stałem się więźniem własnego umysłu. Katowałem I ciąłem się myślami przez co krwawiłem wewnętrznie umierając. Umarłem. Moje serce stanęło, ale moje stopy dalej szły na przód. Umarłem ja, ale nie ciało. Zacząłem płakać, bo nic już mi nie zostało. Nikt o tym nie wiedział. Bo to łzy spływające po komorach serca na żołądek. Niewidoczne dla oczu ludzi. Widoczne dla dusz. Pewnego razu postanowiłem uciec od siebie. Rozciąłem się jak chirurg i zacząłem biec. Już prawie rozłączyłem się z ciałem i wtedy złapałaś mnie mocno i przytuliłaś. Nie wiem jak to się stało, że mnie znalazłaś. Ale wiedziałem, że właśnie tego szukałem. Ukojenia wśród kości i włosów drugiej osoby.
|
|
 |
1. Coś Ci opowiem tylko połóż się obok tak bym czuł zapach Twojego szamponu, a Twój zimny nos zabierał ciepło z mojej gorącej skóry. W sumie chodź jeszcze bliżej, wciąż mi Cię mało. Ułoż się wygodnie wśród mojego serca, płuc i wątroby. Możesz zamknąć oczy choć chciałbym rejestrować ich wyraz przy każdym moim słowie. Chciałbym zapamiętać każdą nutę radości, zwątpienia, zszokowania czy wzruszenia wśród czarnej źrenicy. Jeszcze tylko zacisnę wokół Ciebie krąg tak mocny jak żeglarski węzeł bym nie zgubił Cię wśród opowieści moich zdartych ust. Całe życie potrzebowałem czegoś i ciągle też szukałem. Byłem jak włóczykij, miałem niewiele, ale szedłem w przód i szukałem. Przez tyle czasu nie wiedziałem co jest elementem, którego brakuje do tego by moja aorta była tętnicą życia, a nie przepływem krwi. Spotykałem ludzi, którzy z daleka krzyczeli hasła jak na bazarze. Twierdzili, że znajdę u nich wszystko za cenę siebie. Tak bardzo pragnąłem znów być wypełniony jakimś uczuciem, że oddawałem siebi
|
|
 |
Musiałeś o niej słyszeć. Kochała jak nikt.
|
|
 |
Wiesz, sprawa prosta, cienka linia dzieli marzenie i koszmar.
|
|
 |
Wiesz jakie jest najgorsze uczucie, jakie mogę sobie wyobrazić?
Nie ufać osobie, którą się kocha najbardziej na świecie.
|
|
 |
Miałem zły dzień. Tydzień. Miesiąc. Rok. Życie...
|
|
 |
„Pamiętam każdą wspólnie spędzoną chwilę.
A w każdej było coś wspaniałego.
Nie potrafię wybrać żadnej z nich i powiedzieć:
ta znaczyła więcej niż pozostałe.”
|
|
 |
„Każdy samotnik, choćby się zaklinał, że tak nie jest, pozostanie
samotny nie dlatego, że lubi,ale dlatego, że próbował stać się
częścią świata, ale nie mógł, bo doznawał ciągłych
rozczarowań ze strony ludzi.''
|
|
 |
Jest uroczym facetem, szczególnie wtedy, gdy nie jest skończonym skurwysynem. // otrzepsiezkurzu
|
|
 |
zraniłeś już jakąś dziewczynę?
Chłopak do taty : "zraniłem dziewczynę "
ojciec: ok, jak ją raz zranisz to weź gwóźdź i wbij go w ścianę..
po tygodniu ściana jest cała zapełniona..
syn: "ściana jest zapełniona "
ojciec: "teraz za każdym razem zdejmuj 1 gwóźdź jak ją przeprosisz"
po tygodniu wszystkie gwoździe zniknęły.
syn: tato,ale w ścianie zostało mnóstwo dziur.
vater : tak, nie ważne ile razy ją przepraszałeś, blizny nigdy nie znikną
|
|
 |
Nic nie mów. Być może chodziło o to, że dwoje tak samotnych ludzi nie może być razem. Być może Bóg nie chciał, żebyśmy stworzyli nowy rodzaj miłości, której nie dałoby się powstrzymać. Po prostu - nic nie mów.
|
|
|
|