 |
Piją tam litrami drinki z red bullem ,
szampanem veuve clicquot i chichoczą do siebie bo mają te upajającą świadomość,
że są niewątpliwie najseksowniejszą parą w całym barze..
|
|
 |
On nigdy nie był tym "kimś" kogo naprawdę chciałam, potrzebowałam kogokolwiek, a on tak po prostu się trafił, pech chciał, że ten ktokolwiek sparaliżował mi serce i pozostawił bez tchu.
|
|
 |
Z prawdą lepiej nie eksperymentować. Nie da się jej ukryć. Czasem pozwala ukryć się pozorami i jakiś czas siedzi cicho w ukryciu, ale oddycha, żyje i czeka. W którymś momencie okrywająca ją fikcja zlezie płatami jak stara farba i gdy nie jesteśmy na to przygotowani, prawda wypłynie na wierzch.
|
|
 |
Jest taki moment, kiedy ból jest tak duży, że nie możesz oddychać. To jest taki sprytny mechanizm. Myślę, że przećwiczony wielokrotnie przez naturę. Dusisz się, instynktownie ratujesz się i zapominasz na chwilę o bólu. Boisz się nawrotu bezdechu i dzięki temu możesz przeżyć.
|
|
 |
Pragnę zabłądzić gdzieś jedynie z aparatem w dłoni
Dostrzegać rzeczy, których nie widzą inni.
Przecież nikogo wokół mnie nie będzie
Jedynie ja, moje myśli i pustka, stąpająca ze mną.
Cień mej sylwetki, towarzyszący z każdym krokiem.
|
|
 |
chcę czuć, czuć że to ma sens. chcę czuć poranny ciepły oddech na plecach nagich. chcę spleść zapachy niefortunnego dnia i księżycowej nocy. chcę czuć Ciebie.
|
|
 |
Ten poranek, kolejny poranek bez Ciebie, jest wyjątkowo słoneczny. Świat krótko pamięta o tragediach. A przecież jeszcze wczoraj tuliłeś moje dłonie, a przed chwilą scałowywałam wieczór z Twoich ust. Jednak pociąg odjechał, Ciebie nie ma, pamięć płata figle, bawi się ze mną w nieuczciwą zabawę zapominania. Nie jestem już pewna jaki kształt miały Twoje oczy, jak smakowała kawa po nocy, gdy po raz pierwszy odkrywałeś mój smak. Kochany, kochany... Nie jestem już pewna Twojego imienia. Wybaczam Ci, że byłeś, i że wiele poprzednich poranków miało smak Twojego spojrzenia, którego już nigdy nie zobaczę.
|
|
 |
Czy nie uważasz,
że gdyby wtedy choć na chwilę, zwolniło się tempo,
sprawy potoczyłyby się inaczej?
nie popłynęłyby wówczas łzy,
a tamtej nocy spałabym spokojnie.
nie byłoby wiecznego strachu i wyrzutów sumienia,
ale teraz gdy to wszystko się stało,
jest mi to obojętne,
czy istniejemy dla siebie czy nie.
|
|
 |
- Jesteś strasznie sentymentalny.
- Być może i cóż w tym złego?! Ach, już wiem. W dzisiejszym świecie uczucia nie są modne. Ludzie wstydzą się ich, jednocześnie wyśmiewając bardziej wrażliwe osoby. Mogę być poniżany, ale nie zaprę się siebie. Uczucia to cząstka nas, ta najważniejsza. Bez niej jesteśmy niczym. Nie warto tak żyć. Ja tak nie chcę, nie potrafię... A czy ty chcesz? Wybór zależy tylko od ciebie.
|
|
 |
po szczęście albo po szaleństwo, w ciemność ze mną .
|
|
 |
)Nie obchodzi mnie kryzys. Co mnie obchodzą kursy na giełdzie, kiedy mój mąż odwraca się do mnie plecami... Mój mąż, którego kocham... - głos nagle się jej załamał i Sara pociągnęła nosem. - Mam ci powiedzieć, jak się kochaliśmy... jak planowaliśmy życie? Jak wierzyliśmy, że będziemy szczęśliwi...
I teraz dotykam jego obojętności, to jest tak, jakbym trzymała rękę na rozpalonym żelazku, nastawionym na bawełnę... I trzymam tę rękę, mimo że skóra już odchodzi, w nadziei, że się mylę, że to nieprawda, że to może mój wymysł... Tak właśnie robię, to co wszyscy, udaję, że jest w porządku, a tak bardzo mi źle... i z nikim nie mogę porozmawiać, bo wszyscy się gdzieś spieszą, bo jestem tu obca, bo nikt nie chce słuchać o kłopotach, prawda? Tak chciałabym coś zmienić, przecież nie jesteśmy wieczni... Po co czekać, aż coś się wydarzy, ktoś nam pomoże? Czy nie lepiej od razu powiedzieć prawdę, zamiast oszukiwać się w nieskończoność... - i Sara, nie zważając na obecność mikrofonu, zaczęła siąpać. T
|
|
 |
- kwiaty, czekoladki , biżuteria.?
ja tego nie potrzebuje, nie chcę tego wszystkiego.
wystarczy mi tylko byś co jakiś czas mnie odwiedził , byś poświęcił mi choć chwilę w Twoich ramionach.
Potrzebuje Twoje ciche 'kocham Cię' , ciepło Twojej dłoni i uśmiech Twój gdy patrzysz mi prosto w oczy.
Nic więcej. . .
|
|
|
|