 |
wyszeptałeś, że kochasz, albo miałam, halucynacje, fatęmorgana, bądź, inne zwidy.
|
|
 |
napawam, się Twoimi słowami, tak, aby wystarczyło mi Ciebie, do naszego kolejnego przypadkowego, spotkania, które planuję, godzinami, paląc papierosa, popijanego gorącym kakaem.
|
|
 |
nasłuchując, jej ustającego tętna, zrozumiał ile była warta, ile dla niego znaczyła. szeptał, do jej ucha, ze łzami w oczach, jak bardzo żałuje. a ona, odchodziła z satysfakcją, i uśmiechem na ustach.
|
|
 |
autodestrukcyjna, dziewczynko! to, nie miejsce, do zabawy. to życie.
|
|
 |
ironicznie, mierzę ją wzrokiem. zaznaczam, swój teren. myślała, zdzira, że nie umiem o swoje walczyć. z miłą chęcią wyprowadzę, ją z błędu.
|
|
 |
wywijam życiem, jak prostytutka, torebką.
|
|
 |
cierpisz, na znieczulicę, czy rzeczywiście, nie masz serca?
|
|
 |
mów, patrząc w oczy, jeżeli, mówisz, że kochasz.
|
|
 |
moje źrenice, są zbyt rozszerzone, od nadmiaru kawy, oraz nadmiaru Ciebie w mojej podświadomości, abym mogła zasnąć.
|
|
 |
tak, naprawdę, to ja nie mam wpływu, na swoje życie. mogę tylko w niewielkim stopniu pomóc, lub przeszkodzić, losowi, ale to tylko i wyłącznie w skrajnych przypadkach.
|
|
 |
pretensje, o przeszłość, są absurdalne, wiem. ale co jeśli, nie potrafię, zapomnieć?
|
|
|
|