  |
|
Jeden uśmiech przywróciłby magię tej jesieni. Jego uśmiech.
|
|
  |
|
Wyluzuj, to przecież miliony nic nie znaczących słów.
|
|
  |
|
Nie powiem, że tęsknię. Nie wypada.
|
|
  |
|
I nagle rodzi się ta pieprzona potrzeba, żeby z kimś być, bo samemu nie daje się rady.
|
|
 |
|
Miałeś kiedyś chęć tak po prostu do mnie zadzwonić i powiedzieć, że stęskniłeś się za moim głosem? Może byłeś po paru drinkach i wybrałeś mój numer, ale przed pierwszym sygnałem się rozłączyłeś? Może przez długi czas układałeś sobie w głowie, co chcesz mi powiedzieć, ale bałeś się mojej reakcji i w rezultacie zrezygnowałeś z rozmowy? Może zabrakło Ci odwagi, aby przyznać się, że jednak Ci mnie brakuje? / napisana
|
|
  |
|
Zawsze musiała się domagać kontaktu z Nim. Zawsze musiała pisać pierwsza, bo On nie raczył. Po pewnym czasie zrezygnowała. Minął tydzień, dwa, miesiąc - nie napisał.
|
|
  |
|
Chciałabym, żebyś był. Nie na chwilę. Na zawsze. Na wyciągnięcie ręki.
|
|
  |
|
Szczęście ma twoje oczy, pragnę w nie patrzeć.
|
|
  |
|
Każdy z nas czeka na osobę, dzięki której poranne wstawanie z łóżka będzie miało sens.
|
|
  |
|
A spokój ma kształt Twoich ramion.
|
|
 |
|
Puść moje ramię, nie szarp, nie próbuj mnie odwrócić, nie dotykaj, zabierz tą dłoń, proszę, pali mnie Twój dotyk, Twoje palce zostawią silne ślady na moich obojczykach. Proszę, nie rób tego. Nie tak mocno. Udaje Ci się, stopy przesuwają się po ziemi i już prawie jestem, zaraz będę naprzeciw Ciebie. Naciskasz z większą intensywnością. Cholera, nie patrz, czuję Twój wzrok, chcę krzyczeć, słowa uwięzły w gardle. Zdejmij ze mnie swój wzrok. Błagam Cię. Nie rób mi tego. Nie, nie zbliżaj dłoni, nie unoś mojego podbródka. Jesteś, po kręgosłupie przebiegają dreszcze. Biorę głęboki oddech i spoglądam na Ciebie. Tracę ostrość, coś obcego przebiega po moich policzkach i już wiesz, widzisz - udawałam. Wcale nie jestem silna. Dalej stanowisz priorytet.
|
|
 |
|
Ja dam uśmiech, Ty dasz wiarę, że prawdziwy, a ja dalej poudaje, żyjąc jakbym żył na niby.
|
|
|
|