Patrzyłabym godzinami jak śpisz. Później udawała, że jeszcze się nie obudziła. Tylko po to, żebyś mógł pójść po kwiatu i zrobić śniadanie. Bo wiem ile sprawia Ci to przyjemności. Kochałam bym Cię. Gdybyś tylko był.
Jak cicho tu i jak ciemno.
Choć wciąż echo brzmi jednej z burz.
Świat zostaw za sobą, dumę schowaj, biegnij za nią co tchu.
A kiedy dogonisz weź w ramiona, zanim będzie już za późno.