 |
Archiwum po brzegi zapełnione wygasłą już miłością.
|
|
 |
W miarę upływu dni zdała sobie sprawę, że jest za młoda, żeby ukryć to, co ma w sercu, lecz wystarczająco dorosła, by wiedzieć, że zdradzają ją oczy.
|
|
 |
Wielkimi, przeciwsłonecznymi okularami zasłaniam setki niewyspanych dni, które zostawiłeś mi w prezencie.
|
|
 |
Miał najpiękniejsze usta. Miała ochotę dotknąć ich i sprawdzić, czy są rzeczywiście tak miękkie i ciepłe, jakimi się wydają.
|
|
 |
Byli dla siebie jak dwoje ludzi pod jednym parasolem... Za mało miejsca by iść razem i za dużo by kroczyć samotnie...
|
|
 |
Wiesz co jest gorsze od płakania w poduszkę? Pustka. Taka chwila kiedy po prostu siedzisz i wpatrujesz się w niebo, wiesz, że nie możesz nic zrobić i ogarnia cię to przerażające poczucie bezsilności, które zżera cię od środka. A Ty nie robisz nic. Po prostu się przyglądasz.
|
|
 |
Jestem samolubna, niecierpliwa i trochę niepewna siebie. Popełniam błędy, tracę kontrolę i jestem czasem ciężka do zniesienia. Ale jeśli nie potrafisz znieść mnie kiedy jestem najgorsza, to cholernie pewne, że nie zasługujesz na mnie, kiedy jestem najlepsza...
|
|
 |
Karmicie się złudzeniami, zamiast spojrzeć prawdzie prosto w twarz i pokierować swoim życiem na własną korzyść. Boicie się spojrzeć w swoje oczy w lustrze i stwierdzić, że to wszystko co robiliście dotychczas jest tylko gonitwą za czymś nieuchwytnym.
|
|
 |
Wciąż go pamiętam. Jak zeszłoroczne słońce, czy stokrotki pięknie wyrastające na świeżo skoszonej trawie. Wciąż go wspominam. Jak dzieciństwo, pierwszy dzień w szkole, czy pierwszą komunię świętą. Wciąż za nim tęsknię. Jak za upalnym latem i beztroskimi wakacjami.
|
|
 |
Kiedy chodzę totalnie roztrzęsiona, zdenerwowana, i potrafię zjechać każdego za byle drobnostkę, przydałbyś mi się. Szczególnie Twój uspokajający oddech, który sprawiał, że zapominałam o wszystkich zmartwieniach. Twój cichy głos szepczący, że jesteś i będziesz bez względu na wszystko.
|
|
 |
Może muszę być wolna do czasu, aż spotkam kogoś równie dzikiego jak ja?
|
|
 |
I wtedy pomyślałam – może nie okiełznałam go. Może on nie mógł okiełznać mnie? Może jestem taką właśnie kobietą...
|
|
|
|