 |
podaj mi swą dłoń, nic nie mów, wiem o tobie dużo więcej niż mówią twoje usta, oczy są zwierciadłem tego, co na dnie oceanu duszy, stoję tu przed tobą, nie przynoszę nic w zamian, spragniony snu, głodny uczuć, zmęczony siadam...
|
|
 |
potrzebne mu było nie moje ramie, a jakiekolwiek ramie. potrzebował nie mego ciepła, a ciepła drugiego człowieka. poczułem się winny, że ja to tylko ja
|
|
 |
ain't shit changed, jeśli o mnie chodzi!
|
|
 |
czuje się sam ze sobą jak pojeb
|
|
 |
często paranoje męczą mnie na maksa, wiesz co? 'mam już dosyć miasta'
|
|
 |
daję Ci te klika godzin, bo odszedł ktoś bliski, musisz się z tym pogodzić. tak jak, w tym samym bloku
te klika rodzin, ludzi zjadają choroby, jak najtwardsze drewno kornik
|
|
 |
za oknem jesień myślę, że wystarczy ich w tym roku
noszę w sobie skryte serce
|
|
 |
naczynia po obiedzie, niepomyte, leżą w zlewie robi się coraz ciemniej, ale kto by tam się przejął mogłoby być trochę cieplej, bo kolejny raz nie grzeją i poszłabym do ciebie i z chęcią się dosiadła
|
|
 |
widocznie niebo ma do opłakania sporo
|
|
 |
chcieliśmy być za blisko, miłość założyła nam kaganiec, a my głuchoniemi odwróceni tyłem, wiem że mnie kochasz, ale pocałuj mnie w miłość na chwilę
|
|
 |
Flesze z melanży nie pamiętam wiele. Nie pamietam Twojej twarzy. Zapominam Ciebie.
|
|
 |
od dawna nie wiem co u mnie
|
|
|
|