 |
I wiesz co mnie najbardziej dobija? To że ty się zajebiście bawisz, imprezujesz, układasz sobie życie - beze mnie, a ja dalej nie mogę sobie bez ciebie poradzić, pomimo tego, że ciągle powtarzam, że już nic dla mnie nie znaczysz. Ty masz nową dziewczynę, którą ponoć zajebiście mocno kochasz - zresztą, mnie całkiem niedawno też tak podobno kochałeś i codziennie chodzisz w różnorodne melanże ze swoimi znajomymi, jesteś szczęśliwy, a ja przez ten czas siedzę z kubkiem gorącej czekolady, jadam jakąś chujową czekoladę, podkurczam nogi i rozmyślam nad tym, co zrobiłam źle, że odszedłeś, nagle, z dnia na dzień. i czekam ciągle na ciebie, chociaż dobrze wiem, że już nie wrócisz, bo nigdy nie wracasz. / charakterystycznie
|
|
 |
|
Mijają dni, tygodnie, miesiące. Zmieniają się pory roku. Ludzie odchodzą, a za chwilę pojawiają się inni. Ciągle powtarzający się schemat, rutyna, monotonność, z którą nawet nie chce się walczyć. Powracające wspomnienia i uczucia, które zostawiłeś tuż przed odejściem...To wszystko wraca. Zaczyna się od nowa usilna walka o przetrwanie, o zabicie myśli, abyś nie powracał już więcej. Lecz to nie jest możliwe. Zjawiasz się nieproszony w każdym śnie, sprawiasz, że nie chcę się z tego budzić. Jesteś tam taki miły, kochany.. Mogłabym wręcz powiedzieć, że taki inny, jak nie Ty. Cieszę się każdą chwilą, kiedy tylko mogę Cię tam zobaczyć, ale nie trwa to długo. Coraz częściej zaczynasz uciekać, obraz się rozmazuje, a Ty rozpływasz się niczym poranna mgła. I znowu łamiesz obietnicę, od nowa uciekasz i nie przejmujesz się tym co kiedyś mówiłeś... Po raz kolejny łamiesz dane słowo zapominając o tym, że obiecałeś być na zawsze.
|
|
 |
Bo widzisz, tak naprawdę nigdy nie pozwoliłam Ci upaść. Twoje serce jest jedynie ślepe na niektóre sytuacje, nie dostrzega żadnych sygnałów, będących dowodem miłości z mojej strony. Tak naprawdę, nie mogę ścierpieć bólu, którego doznajesz, a o Twoim szczęściu myślę nawet częściej niż o swoim. Wydaje się niemożliwe, a jednak. Gdybyś wiedział, jak wiele dla mnie znaczysz, upadłbyś na kolana i przepraszał, za wszystkie grzechy, których się dopuściłeś. Tak, jeśli chodzi o mnie, ja wybaczyłam Ci już dawno, przecież zawsze byłeś dla mnie tak cholernie idealny, biegłam z otwartymi ramionami, za każdym razem, gdy ześlizgiwałeś się z krawędzi. Teraz swoje szczęście widzisz w jej oczach, ale proszę.. gdy kiedykolwiek upadniesz, a ona nie będzie próbowała Cię łapać, przypomnij sobie, że naprawdę mocno Cię kochałam. / sentymentalnie
|
|
 |
2. Przywitałam dzisiejszy dzień prawdziwą radością. Naprawdę po raz pierwszy ucieszyłam się że nadszedł kolejny dzień. W tak dobrym humorze ruszam dziś się zabawić. Mam nadzieję, że od dziś wszystko będzie dobrze :)
|
|
 |
1.Po dłuższym zastanowieniu doszłam do wniosku, że trzeba zostawić to co było, co mnie boli. Wszystko co złe zapomnieć albo chociaż spróbować się w to nie zagłębiać bo przecież nie jest możliwe zapomnieć coś co kiedyś było całą mną ... Nie rozdrapywać tych ran, które i tak nigdy nie znikną. Muszę zacząć żyć tym co jest teraz. Otworzyć się na wszystko dookoła i jak wiosna budzi się do życia tak ja muszę "obudzić się" na nowo. Muszę zacząć żyć pełnią życia dopóki pozwala mi na to wiek. Muszę, chcę. Chcę zacząć być obojętna na wszystkie krzywdy, które mnie spotkały. Od dziś zaczynam nad tym pracować . Wiem, że nie będzie łatwo ale kto powiedział, że życie jest proste ? Nikt. I może właśnie tak miało być. Może to wszystko jest po to bym potrafiła prawdziwie cieszyć się szczęściem, docenić je kiedy ono przyjdzie. Bo w głębi wiem, że kiedyś się wszystko ułoży. Przecież nie możliwe jest to aby całe życie prześladował mnie pech. Wstałam z uśmiechem na twarzy pierwszy raz od bardzo dawna.
|
|
 |
Mieliśmy iść razem na koniec świata, a tymczasem wspólnie zrobiliśmy tylko kilka kroków, by później obrać różne drogi w milczeniu. / napisana
|
|
 |
Lubię poczytać lub posłuchać o czyimś życiu, by chociaż na chwilę zapomnieć o swoim. / napisana
|
|
 |
Nie patrz w moje oczy. Oprócz łez nie zobaczysz w nich niczego interesującego. / napisana
|
|
 |
Źle mi samej, oj źle. / napisana
|
|
 |
Ona. Dziewczyna, za którą byłabym w stanie oddać życie. Jest strasznie chujowa i ogólnie pojebana, ale kocham ją. Kocham ją jak nikogo innego. Znam ją siedem lat i wiem, że jestem w stanie jej zaufać w każdej sprawie, bo nigdy się na niej nie zawiodłam. Między nami było wiele kłótni, wiele przerw, był nawet czas kiedy byłyśmy największymi wrogami, ale to minęło, nie dałyśmy rady bez siebie wytrzymać. Było tyle pojebanych chwil i jestem pewna, że będzie ich o wiele więcej, ale my damy radę, innej opcji nie ma. A wiesz co w tej przyjaźni jest najlepsze? Że kiedy powierzam jej jakiś sekret, nie muszę dodawać 'tylko nikomu nie mów' bo jestem pewna, że nikt się o tym nie dowie. A my we dwie możemy się wyzywać od najgorszych i często to robimy, ale jak któraś z nas ma problem, to żadna, nawet w najgorszym syfie nie zostawi i pomoże, rzuci chujowe 'będzie dobrze' i da nadzieję. Ta przyjaźń ma prawdziwy bagaż doświadczeń i często mnie wkurwia, ale bez niej nie dałabym rady./ charakterystycznie
|
|
 |
I wiesz co ci powiem? Już sobie radzę, zaczynam układać swoje życie, zaczynam coraz częściej się śmiać i coraz częściej mogę stwierdzić, że ten śmiech jest na prawdę szczery. Minęły 94 dni, 135 360 minut od naszego rozstania, a ja cię widziałam przez ten okres jedynie kilka razy, kilka razy obiło mi się o uszy to co się u ciebie dzieje, jak sobie radzisz w życiu. To był ciężki okres. Minęło wiele przepłakanych nocy, wiele smutnych dni, wiele męczących minut aż nagle zaczęłam sobie radzić, tak po prostu, zaczęłam żyć życiem, nie wspomnieniami. / charakterystycznie
|
|
|
|