 |
Każdy z nas rozstania przechodzi na kilka etapów ... Ja swoje dokładnie w trzech ...
I etap to :
Straszliwa rozpacz, ból, chęć skończenia ze sobą, po odejściu ukochanego. Nic, ale to nic nie jest w stanie powstrzymać mojego potoku łez..
W II etapie:
Próbuję znienawidzić. Oddała bym wtedy wszystko by potrafić gardzić osobą, która tak mnie skrzywdziła. Pragnę zadać jej moją nienawiścią jeszcze większy ból niż ten, który ja otrzymałam ...
III etap to:
Krótko mówiąc danie sobie spokój ze wszystkim. Właśnie w chwili kiedy opadają emocje, uświadamiam sobie, że to nie ma sensu, bo przecież nadal kocham.
Wiecie wmawiam tylko sobie, że muszę być silna i iść przez życie dalej .
|
|
 |
-Przyjdź do mnie o 17 - a co będziemy robić...? -Kąpać się w wannie pełnej gorącej czekolady, karmiąc się wzajemnie słodkimi truskawkami. Będziemy podziwiać piękno gwiazd leżąc na miękkim kocu, a następnie ogrzejmy swe dłoni przy ogromnym płomieniu miłości, jednocześnie popijając lampkę wytrawnego wina. - A tak na serio...? - Kupimy nasz ulubione żelki, włączymy jakiś marny horror, a ja przy każdym krzyku wydobywającym się z tv, będę udawała strach tylko po to, aby wtulić się w Twoje ramiona.
|
|
 |
Trampki na obcasach, herbata z solą, Ty z nią. To tylko jedne z wielu przykładów beznadziejnie dobranych całości.
|
|
 |
- Masz czasem tak , że uśmiechasz się do niego tylko po to żeby nie dać mu satysfakcji z tego że zabił Twoje marzenia ?
- Mam . Każdy tak ma .
|
|
 |
Co chwila zerkałam na ten cholerny telefon, który miał już więcej razy nie pokazać wiadomości od Ciebie. Głupia nadzieja jednak kazała mi wierzyć, a może jednak napisze? Może to wczorajsze to tylko był zły sen? Że za chwilę na wyświetlaczu swojego telefonu zobaczę wiadomość : " To co młoda, wpadasz w sobotę?", podpisaną Twoim imieniem . Ale ten przeklęty telefon milczy, a ja nawet teraz kiedy to piszę płaczę. Płaczę, bo odszedłeś, zostawiając mnie z tym przeklętym bólem, z tymi łzami i tym cholernie mocnym uczuciem do Ciebie jakim jest miłość .
|
|
 |
Próbowałam sobie wmówić, że coraz mniej dla mnie znaczysz, że z dnia na dzień rzadziej wyczekuję wiadomości od Ciebie... Ale to wszystko to tylko moje kłamstwa . Tak naprawdę codziennie budzę się z nadzieją "a może dzisiaj jednak za mną zatęsknisz" . Całymi godzinami wyczekuję najmniejszego znaku , zerkam co chwila na milczący telefon, obserwuję Twój status i opisy na GG... i tak mija mi dzień.Wiem, że powinnam zamknąć rozdział z Tobą i żyć dalej, jednak ja chyba nie potrafię, a może i nie chcę . Jakaś wewnętrzna siła każę mi wierzyć , że jeszcze będziemy razem, że wszystko się ułoży. Skąd ta nadzieja? Szczerzę, mówiąc nie wiem. Chyba wzięła się po naszej rozmowie, po Twoich słowach: " muszę sobie to przemyśleć" , niby nic wielkiego, a jednak pozwoliło mi uwierzyć, że zrozumiesz jak silnym uczuciem Cię darzę, że wreszcie je odwzajemnisz, że wykrzyczysz mi : "Maleńka ja Cię kocham! "
|
|
 |
I już nie czekam z nadzieją w sercu na wiadomość od Ciebie. Pogodziłam się na dobre z tym, że odszedłeś. Nie rusza mnie nawet Twoja obecność na GG, wiesz co? Nawet zmieniłam Twoją nazwę , teraz jesteś tylko "Łukaszem", a nie "Moim ukochanym". Chociaż potrzebowałam 3 miesiące żeby zapomnieć o tej miłości, to jednak jestem z siebie dumna. A może to nie moja zasługa? Może to przez tego, który teraz pojawił się w moim życiu i pełni w nim jakąś rolę? Hmmm nie wiem, bo przecież i jego tak naprawdę nie mam . Wiem, że teraz mam nowy cel , nowe pragnienia i możliwości. Będę walczyła o swoje szczęście, którym nie jesteś już Ty. Mimo wszystko dziękuję za to, że byłeś i pokazałeś mi świat z innej perspektywy. Teraz jednak pozwól, że zajmę się swoim życiem sama, chociaż możesz od czasu do czasu się odezwać i zapytać co u mnie.
|
|
 |
"Masz samochód, dom,jego niebieskie oczy.
-A może serce chce roweru, 1 pokoju i brązowych oczu kogoś innego?"
|
|
 |
I znam każdy skrawek Jego zdjęcia na pamięć.
|
|
 |
Nie sądziłam że istnieje część mózgu odpowiedzialna za nadzieje, teraz gdy już wiem - proszę o operację.
|
|
 |
-Cześć.
-Cześć.
-Co słychać?
-Nic.
-Acha.
-A u Ciebie?
-Też nic.
-Acha.
-No to cześć.
-Cześć... |i pomyśleć, że pół roku temu byliśmy w sobie na maxa zakochani..
|
|
 |
Każdy ma prawo do szczęścia, nawet On. Ty byłaś jego szczęściem.. szczęściem, którego nie potrafił docenić.
|
|
|
|