 |
|
Czasem mam wrażenie, że lepiej byłoby być mężczyzną. Oni funkcjonują na prostszych zasadach: tak/nie, ładna/nieładna, chcę/nie chcę.
|
|
 |
|
spróbuj. może nie będzie warto, może się rozczarujesz, ale po prostu kurwa spróbuj.
|
|
 |
|
Jestem kobietą. Mogę być tak niekonsekwentna jak zechcę.
|
|
 |
„Posłuchaj. Gdyby mi się ziemia rozstąpiła pod nogami... rozumiesz?... Gdyby mi niebo miało zawalić się na łeb - nie cofnę się, rozumiesz?... Za takie szczęście oddam życie...’’ – Lalka
|
|
 |
|
musi pani trochę zobojętnieć, uzbroić się psychicznie przeciwko zbyt silnym uczuciom.
|
|
 |
|
Jesteśmy społeczeństwem bardzo nietolerancyjnym. Jesteśmy dumni z tego, że dokonaliśmy bezkrawej rewolucji ekonomiczno-społecznej, że potrafimy wybudować aż cztery stadiony i mnóstwo orlików. To takie złudne miraże. Fasady nowoczesności. Ale tak jak nie potrafimy wybudować lub dokończyć autostrad, tak samo nie potrafimy zrozumieć drugiego człowieka, jego odmienności, różnorodności. Tak naprawdę mało jest w nas życzliwości w stosunku do bliźniego swego. Nie ufamy sobie.
|
|
 |
Nie czekaj, aż napisze. Może On wcale nie myśli o Tobie w taki sam sposób, jak Ty o Nim. Pewnie wyszedł teraz z kumplami i wróci późną nocą, a Ty nie jesteś Jego pierwszą myślą w żadnej minucie. Nie wspomina chwil z Tobą spędzonych, nie czyta dziesięć razy tych samych wiadomości, bo pewnie już dawno je usunął. Myśli o Tobie, jak o każdej innej dziewczynie minionej przed chwilą na ulicy. Co z tego, że wymieniliście parę uśmiechów, kilka słów i masę spojrzeń. Tylko dla Ciebie czas poświęcony dla Niego, znaczył dużo. To Ty starałaś się być tam, gdzie On powinien pojawić się w danej chwili. Ubiegałaś się o spotkanie z Nim, o krótką niezobowiązującą rozmowę. Ubzdurałaś sobie to wszystko. Chciałaś by Cię pokochał, byś była dla Niego wszystkim. Pragnęłaś być Jego całym światem, a On nawet nie starał się być w Twoim świecie.
|
|
 |
Nie było romantycznych gestów z jego strony.Spacerów przy zachodzie słońca,bukietów kwiatów czy podkładania serduszek Naturalnie mówił mi,że mnie kocha,ale nigdy nie zrobił dla mnie nic miłego co byłoby potwierdzeniem prawdziwości jego słów. Zamiast romantycznych uniesień zaśmiewaliśmy się do łez z opowiadanych przez siebie historii i piliśmy piwo jak para dobrych kumpli.Kiedy odeszłam od niego jako powód swojego odejścia podałam to,że nigdy nie czułam się w tym układzie jak prawdziwa kobieta.Widziałam jak zacisnął z całych sił swoje pięści. Chyba tak bardzo bolała go poniesiona przez siebie porażka. I znów nie zrobił nic. Stał tylko i patrzył jak zostawiam za sobą wszystkie wspólne dni i chwile gdy tak bardzo potrzebowałam jego czułości. Kochał mnie. Dziś na pewno to wiem.Po prostu nigdy nie umiał mi tego okazać.Zamknął tą miłość w swoim sercu myśląc,że tylko w taki sposób nigdy od nas nie odejdzie.Och jak gorzko się pomylił nie pozwalając jej oglądać światła dziennego..
|
|
 |
Co w niej kochałem?Dosłownie wszystko.Kochałem jej delikatną barwę głosu,która potrafiła być uwodząca ale i stanowcza i ostra.Jej czysto błękitne tęczówki w których dostrzegałem błysk szczęścia przy każdym spotkaniu.Jej wredny charakter który przeznaczony był nawet dla mnie.Kochałem ją za każdy akt miłości którym mnie obdarzała.Obmywała każdą ranę dzielnie znosząc moje napady złości.Wspierała za każdym razem gdy popełniałem błędy.Odciągała od nałogów,dbała,zaciskała pięści przy każdej awanturze,gdy nie potrafiłem się pohamować.Rozumiała,każde złe słowo,które padało z moich ust.Kochałem jej intuicje i przeczucie,zawsze wiedziała kiedy coś się wydarzyło i nigdy nie zwątpiła w moje człowieczeństwo,które gdzieś tam we mnie tkwiło i ze skurwiela zrobiła mężczyznę przepełnionego uczuciem właśnie do niej. Kochałem ją za upartość która doprowadzała ją zawsze do ostatniego słowa i nie pozwalała sobą manipulować.Codziennie kochałem ją bardziej z każdym powrotem ale i odejściem/zakochany_skurwiel
|
|
|
|