Od lat myślę czy istnieje granica ironii, jeśli tak,
przekroczyłam już jej wszystkie progi.
Znów mija parę godzin,wszystko się powtarza,tak samo mylą pozory-to przyzwyczaja.
Czas doprowadził mnie do bycia wariatką,wyznaczył mi barwę-emocjonalny Picasso.
Dał świat mi na własność i nauczył podejścia,ale dziś mnie męczy osobowość po przejściach.