 |
Ona dzięki Niemu, znajdowała siłę, aby móc wstać rano i w pierwszym odruchu strachu, nie rzucić się do ucieczki w przeciwną stronę.
|
|
 |
Moje życie przelatywało mi przez palce, kierując się swoją własną drogą, niezależną ode mnie. Nie powinno mi to przeszkadzać. Już się przecież przyzwyczaiłam.
Prawda?
Nie, nie prawda. Zawsze przecież tliła się we mnie ta iskierka nadziei, że w końcu coś się zmieni, że nareszcie zdołam chwycić za ster i pokierować moim życiem tak, jak ja chce. Czyli bez żadnych nieporozumień, kłopotów, żalów i wyrzutów sumienia.
Nie mówiąc już o miłości. Nie rozumiałam jej i nie chciałam pojąć.
Więc co ja teraz najlepszego wyrabiam?
|
|
 |
Obiecywała, że nic ich nie rozdzieli.
Kłamała. Odeszła, pozostawiając po sobie wspomnienia, które sztyletowały jego serce, z każdą chwilą zadając nowe rany. Brakowało mu tego, że nie mógł do niej zadzwonić, usłyszeć ciepłego, delikatnego głosu, wyobrażając sobie, jak unosiła delikatnie kąciki ust. To ona była powodem jego złego samopoczucia. Obwiniał się, uważając, że to tylko i wyłącznie przez niego.
|
|
 |
Nie żałuj tego, kim jesteś. Nikt inny nie przeżyje twojego życia za ciebie, dlatego to ty decydujesz o tym, czy będziesz szczęśliwa.
|
|
 |
Tęsknię za wszystkimi drobnostkami, chociaż myślałam, że nigdy nie będą dla mnie wszystkim.
|
|
 |
Wystarczy, że trochę ze mną pomilczysz.
Świadomość, że idziesz obok mnie będzie piękna.
|
|
 |
On ponownie wyciągnął do niej rękę, zachęcając uśmiechem, by się nie opierała. Blondynka w końcu uległa, dzięki czemu założył rękawiczkę na jej lewej dłoni, drugą zaś splótł ze swoimi palcami i schował do głębokiej kieszeni szarego płaszcza. Rumieńce na twarzy jasnowłosej przybrały intensywniejszy kolor, a uniesione brwi dodały dziewczynie niesamowitego uroku. 2/2
|
|
 |
Podmuchała na zamarznięte dłonie, przez które przechodził nieprzyjemny dreszcz, sprawiający jej niewielki ból. – Zimno ci?
– C-co? – przystanęła, niepewnie patrząc w stronę chłopaka. – N-nie…
Blondyn uśmiechnął się pod nosem i zdjął jedną skórzaną rękawiczkę, po czym sięgnął po dłoń dziewczyny.
– Nie trzeba… – odsunęła się speszona, uciekając wzrokiem we wszystkie strony. Na jej twarzy widniał nieśmiały uśmiech, który za wszelką cenę chciała ukryć, wiedząc, że nie wyglądał on zbyt przekonująco. 1/2
|
|
 |
gdybym sie poddala juz dzisiaj, nawet jutro - to caly trud wszystkie upadki jakie mialam w zyciu nie mialy by sensu a moje starania o normalne zycie poszly by na marne
|
|
 |
i wszystko nagle jest przeciwko tobie, chociaz starasz sie by bylo inaczej , zycie na kazdym kroku pokazuje ci ze, nic nie przychodzi latwo. i musisz najpierw tysiace razy upasc by chociaz przez chwile poczuc radosc dnia codziennego.
|
|
 |
Wkłada słuchawki i pod byle pretekstem wychodzi z domu. To nic, że niedługo wybije północ, a jutro rano musi wcześnie wstać. Kosmyki blond włosów wypadają spod ciemnego kaptura ulubionej bluzy. Jego bluzy. A ona nieświadoma padającego deszczu przemierza kolejne uliczki miasta. Każda kolejna samotnie spędzona noc wydawała się być coraz bardziej przerażająca. Zaczęło się od dnia, gdy wracając do domu, zobaczyła tłum ludzi zebrany wokół wypadku. Później pozostało tylko błaganie, by jej nie zostawiał i słowa lekarza, że nie żyje. Każdego wieczoru wracało do niej to, co starał się jej jeszcze powiedzieć. Miała być silna, miała się uśmiechać i żyć dalej. Żyć przyszłością, cieszyć się nią, i pamiętać, że zawsze będzie ją kochać.
|
|
 |
Bądź kimś , kto usiądzie obok i wysłucha mnie bez otwarcia ust . Bądź kimś, kto przytuli , gdy zobaczy chwiejącą się łzę na koniuszku mojej rzęsy . Bądź kimś , kto zawsze będzie po mojej stronie , chociażbym dokonywał najgorszych decyzji i robił największe błędy świata. Poprostu bądź./ internet
|
|
|
|