 |
pragnę aby w dzień Twoim ulubionym dźwiękiem był, stukot moich szpilek, jednak w nocy gdy opadam na łóżko, zanurzając się w sen, mój oddech gdy śpię . / rebelliousprincess
|
|
 |
Zabawne, że Twoja obecność uświadomiła mi jak bardzo mocno Cię nie ma./esperer
|
|
 |
|
Musisz patrzeć na siebie w taki sposób w jaki inni powinni Cię widzieć./esperer
|
|
 |
|
Nie ma we mnie nic, co możesz jeszcze zranić./esperer
|
|
 |
Myślałam, że będzie inaczej, że dasz mi żyć i cieszyć się, że mogę na Ciebie spoglądać, uśmiechać się i śnić, również o Tobie. Spieprzyłeś wszystko. Moją codzienność, moją chęć wstawania rano i niechęć wracania ze szkoły. Mogłam dać Ci wszystko, łącznie z Niebem i piekłem, Księżycem i wybraną planetą. Lecz najpierw oddałam Ci swoje serce, to co najważniejsze, powolutku przyzwyczajałam się, że może je zechcesz, czułam się jak organizm po przeszczepie, aż nagle wszystko zaczęło się pogarszać. To wszystko co nazywane było miłością zniszczyło się, zniszczyły ją bakterie, wkradające się między nas, w zasadzie to Ty byłeś tą bakterią, zacząłeś wszystko rozwalać, przecinać swoją obojętnością każdy mięsień, aż kurwa serce przestało pracować, zostałam ja sama, z zatrutą Tobą krwią i zjebanym życiem. ~`pf
|
|
 |
Smutek.Ale nie taki gdy dostane niechciany prezent na urodziny.Taki trawiący od środka,taki który dosłownie pali serce,rozrywa duszę na strzępy,zaciska gardło bez możliwości wypowiedzenia słowa, nie pozwala racjonalnie myśleć.
|
|
 |
|
"Minął rok, minie następny, ale to nie wróci nigdy."
|
|
 |
czasami jest mi zimno i całkiem pusto. chciałabym mieć kogoś, kto zapełniłby tą pustkę. to nic, że przyjaciele odeszli, ja potrzebuję kogoś, kto zaakceptuje moje wady i nawyki, kto pojmie mnie taką jaka jestem, kogoś kto mnie zrozumie, bo ja się chyba rozlatuję. / notte.
|
|
 |
Po raz pierwszy się tak bardzo pogubiłam, czuję że karuzela, na której się kręciłam, zatrzymała się i nie chce ruszyć. Czuję, że wszystko się zatrzymało, wszystko prócz uczuć. Czuję, że stoję przed lustrem, patrzę w swoje odbicie a ono powoli od góry odpada kawałkami. Porównałam to do mojego serca, które również stopniowo traci na masie. I chyba nawet nie wiem co robić dalej, czy odepchnąć się nogami, żeby karuzela ruszyła a lustro zacząć sklejać? Czy dać temu spokój i czekać aż wszystko samo się zacznie układać? Mówi się, że trzeba walczyć o swoje, rzecz w tym, że ja chyba nie wiem czego chcę i prawdopodobnie potrzebuję odpocząć od ludzi. ~`pf
|
|
 |
|
Nie rozumiem samej siebie. Odrzucam wszystkich, którzy najwięcej dla mnie znaczą. Czasem myślę, że to źle tak zamykać się w sobie uciekając w samotność, ale czasem myślę może to i dobrze. Może tak jest łatwiej, bezpiecznej. Nie muszę się martwić, że kogoś stracę, bo nie pozwalam ludziom się do mnie zbliżyć. wydaję mi się, że nie będzie mi ich brakować, a gdy odejdą, nie usłyszę odgłosu łamiącego się serca. Tak jest prościej. Nie przywiązuję się do nikogo, nie ma sensu, przecież i tak odejdą. Ludzie mają taki zwyczaj odchodzenia, a ja jestem słaba i sobie z tym nie radzę. Samotność też jest dobra, bezpieczniejsza dla serca. Przecież samemu też można sobie poradzić, wstać rano z uśmiechem na twarzy i żyć. Można też być silnym, prawda? / nutlla
|
|
 |
Jest źle. Nie wiem, co mi jest i dlaczego nachodzą mnie niepokojące myśli, gdybym wiedziała, to łatwiej byłoby znaleźć mi lekarstwo.Nie potrafię powstrzymać tego potoku łez, budzę się z rosą na twarzy.Życie mnie zraniło, zlokalizowało mnie w nieodpowiednim miejscu. Cholera, nie jest dobrze.
|
|
|
|