 |
Kocham Go i tak bardzo nie potrafię sobie z tym poradzić. / napisana
|
|
 |
Podążałam za Nim tą samą ścieżką, którą On kroczył od dłuższego czasu. To ja zboczyłam ze swojej drogi myśląc, że idąc za Nim odnajdę wreszcie szczęście. I wiesz co, to chyba była pewnego rodzaju pułapka, ponieważ to tylko zwykła ślepa uliczka, na której końcu był szary mur, o który roztrzaskałam się z ogromnym impetem. / napisana
|
|
 |
Byłeś dla mnie oparciem każdego dnia. Ratowałeś mnie z różnych opresji życiowych i nie pozwalałeś zatapiać się w kolejnych bagnach, ale zdawałeś sobie sprawę, że ja nie zawsze będę należała do grzecznych dziewczynek. Uwielbiałam przyciągać problemy i przynosić za sobą świeże kłopoty. Wiele razy przeze mnie po Twoich policzkach spływały łzy, a ja? Udawałam, że się tym nie przejmuję, chociaż serce było rozrywane na wiele cząsteczek. Nie zdawałam sobie jeszcze wtedy sprawy, jak wiele dla mnie znaczysz, bo zagubienie przysłaniało mi najważniejsze wartości. Zbyt często na Twoich oczach stawałam się egoistką, zimną suką, której nie mogłeś odciągać od przeszłości, od świata kłamstw i ludzi, którzy byli fałszywi. Bo ja im ufałam. Wierzyłam w ich słowa, lecz dopiero czas mi pokazał, że Twoje słowa, kiedy mówiłeś mi co o nich sądzisz, co w nich widzisz pokazał, że miałeś rację.Wtedy Ty jednak byłeś odrzucany na bok,a coś innego się liczyło, było ważniejsze. A dziś żałuję, że Cię tak traktowałam.
|
|
 |
Milczę, ale bardzo za Tobą tęsknie. Nie chcę już powtarzać poprzedniego schematu naszej znajomości, który przechodzimy co jakiś czas. Wiem, że już nie będzie, jak kiedyś, że nasza znajomość dawno utraciła swoją magię. Jednak sentyment do tego pozostał wraz ze wspomnieniami, które spoczęły na zawsze w moim sercu. Nie jest mi łatwo udawać, że o Tobie nie myślę, bo myślę. I to zapewne częściej niż Ci się wydaję. Lecz uciekam od tego, aby o Tobie nie mówić. Nie chcę się załamywać tym, że wciąż jesteś dla mojego serca tak cholernie ważny. I nie ma to znaczenia, że nasza znajomość tak wiele przetrwała, ale sam fakt, że byłeś przy mnie od samego początku, gdy przechodziłam z dzieciństwa w okres dojrzałości. Opiekowałeś się mną, ratowałeś z wielu opresji.. A ja? Pomimo, że nigdy nie dawałam Ci szczęścia tylko smutek i łzy, to Cię kochałam. Nawet to było coś więcej niż zwykła miłość do chłopaka, przyjaciela czy brata. To było coś, czego się nie zastąpi już nigdy i na pewno to nie powróci.
|
|
 |
Widzisz, może nie potrzebnie tak wszystko planowałam. Może nie potrzebnie układałam sobie scenariusz naszego życia nie mając pewności jak długo przetrwamy. Teraz gdy nie jesteśmy razem, widzę jak czas płynie, a plany się nie spełniają, jak moje życie szarzeje - z dnia na dzień coraz bardziej. I to tak cholernie boli, to łamie serce, które kiedyś pragnęło tylko miłości. / napisana
|
|
 |
Zastanawiam się czy można o kimś za dużo myśleć. Bo nie wiem czy jest to normalne, że towarzyszy mi on w każdej chwili mojego życia, że wszystko, co widzę i słyszę kojarzy mi się właśnie z nim. Dodatkowo jakby było mało, że jest ze mną w dzień to każdej nocy odwiedza mnie w snach. I ja nie wiem, co z tym zrobić, bo z jednej strony boję się go całkowicie stracić a z drugiej jestem tym wszystkim strasznie zmęczona i chciałabym odpocząć. / napisana
|
|
 |
nie martw się. nie należę już do osób, które ciągle piszą, dzwonią.. narzucają się wręcz, gdy o coś bądź kogoś chcą walczyć. zmieniłam taktykę gry. tym razem to ja chcę wiedzieć, że to tobie zależy. chcę mieć odłożoną komórkę przed siebie, wyłączone komunikatory, różne portale, gdzie masz mnie w znajomych. nie chcę, abyś widział, że mam się dobrze, że bawię się, czerpiąc energię z życia. chcę jedynie, abyś mi pokazał, ile naprawdę dla ciebie znaczę. to nie jest tak wiele. wykaż się odrobiną myślenia oraz działania. odezwij się czasem, pokaż, że chcesz wiedzieć co u mnie. czy żyję, czy nie jestem chora.. bądź może w innym miejscu, gdzie nie będziesz miał do mnie dostępu. postaraj się troszkę, to wiele nie kosztuje, a naprawdę może wywołać nie mały uśmiech na mojej twarzy.
|
|
 |
to już ostatnie łzy, kiedy o Tobie myślę, obiecuje.
|
|
 |
I chociaż wiem, że patrzysz w to samo niebo, co ja, że liczysz te same gwiazdy, że łapiesz te same promienie słońca, że zachwycasz się tym samym księżycem. I chociaż wiem, że słuchasz tych samych piosenek, co ja i oglądasz te same nasze wspólne zdjęcia to wiem też, że jest przecież całkowicie inaczej niż wtedy kiedy byliśmy razem i jest to zbyt mało żebym potrafiła normalnie żyć. / napisana
|
|
 |
Myślałam, że kiedyś zabraknie mi łez. Bo przecież ile można płakać? One muszą się kiedyś skończyć pokazując tym samym, że czas aby się podnieść. Tym czasem ja już ponad półtora miesiąca, każdego wieczora, w środku nocy a nawet rankiem od razu po przebudzeniu, płaczę. Uświadamiam sobie, że coraz mniej pamiętam Twoje czekoladowe oczy oraz najpiękniejszą barwę głosu i zanoszę się od łez. Dochodzę do wniosku, że moja pamięć zawodzi i już nie pamiętam Twoich słów i znów ronię łzy. Czuję, że coraz bardziej Cię tracę, że już nawet we wspomnieniach i płaczę. Mam już dosyć zapuchniętych oczu i stosów chusteczek, ale nie potrafię uwolnić się od łez. Chciałabym zerwać z żałobą, która kryje się w moim sercu, ale być może upłynęło zbyt mało czasu. Tylko te cholerne łzy, przecież one w niczym mi nie pomagają, więc po co płyną z moich oczu? / napisana
|
|
 |
Musiałam się zmienić. Zbyt wiele osób zaczyna zwracać mi uwagę, że coś dzieje się nie tak jak powinno. Podobno jest coraz gorzej, bo co tu ukrywać - przecież jest. Wewnątrz jestem rozbita i już nie potrafię udawać, że wszystko jest okej. Podobno chodzę ciągle smutna, bez humoru, więcej przeklinam i się wkurzam. Jestem coraz bardziej zła w stosunku do innych, ale to życie mnie do tego zmusza. Przecież ja chciałam być lepsza i szczęśliwsza, ale to los mi nie pozwolił. To on Nas rozdzielił przekreślając dotychczasową mnie i sprawił, że nie wiem czy kiedykolwiek będę funkcjonować jak kiedyś i czy kiedykolwiek w moim życiu zabłyśnie jeszcze słońce. / napisana
|
|
 |
brakuje mi ciebie. tak bardzo brakuje mi twojego głosu, który utuliłby mnie do snu, a następnie rozbudził porankiem.. tęsknie za twoim szeptaniem, opowiadaniem różnych historii, które doprowadzały mój organizm do wyczerpania. uwielbiałam kiedyś zasypiać przy tobie, bo wiedziałam, że nastanie nowy, lepszy dzień. nie musiałam się przy tym bać tego co będzie. potrafiłam żyć pod wpływem chwili, ponieważ wiedziałam, że mam w kimś to oparcie. a dziś? zostałam zupełnie sama. jakby każdy, kto był ważny w moim życiu nagle odszedł. większość zrezygnowała, zapomniała. część ludzi zapewne była tylko po to, aby zagrać moim kosztem, czerpać satysfakcję z ranienia. a tak naprawdę, czy ktoś z nich pomyślał, jak będzie boleć ich odejście? czy ty zastanowiłeś się nad tym co zrobiłeś, w jaki sposób zraniłeś...?
|
|
|
|