 |
|
Czy zauważyłeś, że najmocniej tęsknimy za tymi, którzy są tuż obok nas, a my nie możemy ich mieć?
|
|
 |
|
Otwórz mi drzwi, bo wciąż przed nimi stoję.
|
|
 |
|
Tańczyłem z paroma dziewczynami przypadkowymi, a potem - z Tobą, i przypadkowość skończyła się, bo przecież my byliśmy tamtej nocy umówieni od lat
|
|
 |
|
W związku trzeba zachować jakieś tajemnice. Książka,której się jeszcze nie przeczytało,zawsze jest bardziej ekscytująca niż ta,której nauczyło się na pamięć.
|
|
 |
|
Chciałabym zobaczyć siebie Twoimi oczami.
|
|
 |
|
Nie prosiłam Cię,żebyś tu wczoraj przyszedł dlatego,że nie miałam kogo o to poprosić. Chcę być z Tobą.Piekielnie mnie to przeraża, ale chcę.
|
|
 |
|
Nienawidziła tego cichego głosiku w swojej głowie.Zasiewał wątpliwości tam, gdzie nie powinno być wątpliwości,stawiał pytania, na które nie istniała odpowiedź.
|
|
 |
|
Wiedziała,że głupio jest łudzić się nadzieją.
Ale czasami nadzieja jest wszystkim, co się ma.
|
|
 |
|
GDYBY PRZYPADŁO CI PRZYJŚĆ NA MÓJ POGRZEB, ZAŁAMAŁBY CI SIĘ POD NOGAMI GRUNT? DOSTAJĄC INFORMACJĘ, ŻE KILKA MINUT TEMU MOJE SERCE ZWYCZAJNIE PRZESTAŁO BIĆ, UPUŚCIŁBYŚ KUBEK GORĄCEJ KAWY, OSUWAJĄC SIĘ PRZY ŚCIANIE W DÓŁ? KRZYCZAŁBYŚ I UDERZYŁ PIĘŚCIĄ W ŚCIANĘ, BY ZABIĆ ROZRYWAJĄCY BÓL? WPADŁBYŚ W ATAK FURII DEMOLUJĄC MIESZKANIE, KALECZĄC PRZY TYM SWOJE DŁONIE OD ROZBITEGO SZKŁA? BIORĄC DO RĘKI BLUZĘ, WYBIEGŁBYŚ Z MIESZKANIA PO WÓDĘ, ŻEBY UKOIĆ BÓL? WYPALIŁBYŚ CAŁĄ PACZKĘ PAPIEROSÓW, KRĘCĄC PRZECZĄCO GŁOWĄ, ŻE TO NIE PRAWDA, ŻE TO TYLKO GŁUPI SEN? NIE WIERZYŁBYŚ? NIE MÓGŁBYŚ SIĘ Z TYM POGODZIĆ? OSZALAŁBYŚ Z TĘSKNOTY DO MNIE? SZYBKO ZAPOMNIAŁBYŚ JAKI MAM KOLOR OCZU I JAK SZYBKO BIŁO MI SERCE? RZUCIWSZY NA MÓJ GRÓB BIAŁĄ RÓŻĘ W DELIKATNYM PŁACZU NIEBA I ZRYWAJĄCYM SIĘ WIETRZE, POŻEGNAŁBYŚ SIĘ? ODCHODZĄC, POTRAFIŁBYŚ DALEJ ŻYĆ, PO PROSTU, JAK GDYBY NIGDY NIC? ŻYĆ JAK DO TEJ PORY. NORMALNIE. POTRAFIŁBYŚ?
|
|
 |
|
Następnej nocy przyszła nadzieja- sadystyczna pani, która podaje Ci wodę, gdy umierasz z pragnienia, po to tylko, by ja odsunąć, kiedy wyciągniesz rękę.
|
|
 |
|
W końcu się poddajesz. Nie walczysz , nie krzyczysz , nie płaczesz. Patrzysz obojętnym wzrokiem na to co Cię otacza i nie potrafisz już zrozumieć o co było to zamieszanie. Nie interesuje Cię już czy ktoś odejdzie albo czy może zranić. Zgadzasz się na wszystko. Umarłaś , sama przyznaj.
|
|
 |
|
Straciłam zaufanie , Ty jednak twierdzisz , że przestałam kochać .. Lecz to dwie inne rzeczy ..
|
|
|
|