 |
Dlaczego kochamy się tylko w snach ? ? ?
|
|
 |
Wiesz, kiedyś zabłądziłam w snach, no bo szukałam tam Ciebie.
|
|
 |
Stanęłam naprzeciwko Jego usmiechniętej twarzy po czym wolnym krokiem zbliżyłam się do Niego tak,że dzieliło nas już tylko kilka centymetrów.Wpatrywałam się w Jego niebieskie tęczówki dłuższą chwilę,gdy nagle opuszkami palców przejechał po moich wargach.Poczułam się jak ksieżniczka,której włąsnie spełnia się najpiękniejszy sen.Objęłam rękoma Jego szyję wwąchując sie w zapach Jego ciała.Pocałowałam Go tak,że po chwili oboje nie mogliśmy złapać tchu.Kochałam Go,pragnęłam w dzień z nim rozmawiać,a w nocy się kochać.Pragnęłam być przy nim.Czuć Jego obecność i zapach swieżo zaparzonej porannej kawy.Słuszeć w mieszkaniu tupot małych kroczków i słyszeć codziennie:"Miłego dnia kochanie" z jego ust,gdy już spóźniny biegiem wychodzi do pracy.Na tym moje marzenia o szczęśliwej księżniczce się skończyły.Książę znalazł sobie księżniczkę z innej bajki porzucając stara do kąta..Mi jedynie pozostawił ból i płacz po nocach..I strach,ze kolejny książe zrobi to samo.. || pozorna
|
|
 |
miłość to ściema, miłości nie ma.
|
|
 |
Zawsze pójdę w twoją stronę Więc nie oglądaj się Za chwilę cię dogonię !
|
|
 |
Przypadkowo nasze dłonie delikatnie się dostknęły..Odskoczyłam jak oparzona wyprowadzając sie zupełnie z równowagi..Próbowałąm coś powiedzieć,lecz słowa ugrzęzły mi w gardle,więc podniosłam wzrok by na Niego spojrzeć.Na Jego uśmiechnięta twarz i szczęśliwe oczy.Wiedziałąm,ze się zakochał,że być może i pokochał,lecz ja nie potrafiłam mu dać tego co On chciał dać mnie.Dopiero przypadkowy dotyk sprawił,że chciałam zamknąć oczy i zniknąć.Lubiłam Go traktowałam jak przyjaciela,lecz On nie chciał tylko tego.Byłam szczera,nie oszukiwałam go.Po prostu kochałam innego..Lecz On nie zrozumiał..Nie pisze, nie dzwoni..Kilka miesiecy temu straciłam mężczyznę,którego kochałam,lecz zrozumiałam to za późno..Wczoraj straciłam przyjaciela..czy także poczuję do niego coś jak będzie już za późno..?Czy pokocham jak już zniknie..? || pozorna
|
|
 |
|
w miarę czekania - przestaje powoli zależeć. / moje,stare.
|
|
 |
|
uwierzyła, że sama da radę, sama będzie swoim światem .
|
|
 |
ide sobie do sklepu, a przede mną drepta sobie jakiś chłopak 18-19 lat. otwiera drzwi, żeby wejść do supermarketu, ale chyba zaczaił, że za nim idę, a więc COFNĄŁ SIĘ, ŁADNIE SIĘ UŚMIECHNĄŁ, PRZEPUŚCIŁ MNIE i na dodatek PRZYTRZYMAŁ MI DRZWI, aż wejdę do środka. myślałam, że szczęka to mi się nie zamknie przez najbliższe 15 minut. POZDRAWIAM CIE CHŁOPAKU O BLOND WŁOSACH I ZIELONYCH OCZACH. // neast
|
|
 |
|
będę czerwonym kapslem wiśniowego piwa,
twoją nirwaną, popiołem w popielniczce,
iskrą w zapalniczce, rzęsą na policzku, ciepłem w zimną noc,
dłonią w dłoń;
kawą, mlekiem o poranku, wskazówką zegara, szeptem,
poduszką, miłością, nadzieją, ciszą, kochaniem...
|
|
|
|