 |
chcę wplatać palce w twoje włosy, znaleźć wgłębienie w szyi, gdzie stłumionym szeptem serce zaprzecza ustom
|
|
 |
to byłoby fajne, zostać tobą, ale wolałbym być martwy
|
|
 |
nie da się mnie poskładać w całość. całości nigdy nie było.
|
|
 |
musimy szukać siebie, co dnia się odnajdywać, póki melodie życia grają nam tu na wiwat
|
|
 |
musimy dojrzeć razem, potem się zestarzeć
|
|
 |
a ból wypala w naszym przeznaczeniu nicość, by wykrzyczeć odbiciom, że uczucia się nie liczą
|
|
 |
daj mi znak, kurwa. jeden mały znak, znaczek. może być nawet pocztowy. pośliń mnie. pocałuj. przez te wszystkie piosenki w głowie mi się przewraca. skrzypce mi się pojebały. wybacz.
|
|
 |
czuję się jakbym był chory. bezsenność odbiera oddech jak założony na głowę foliowy worek.
|
|
 |
reszta świata wygląda, wygląda, wygląda nie dla mnie
|
|
 |
nie pytaj, co zrobimy, bo nie wiem. może coś się wydarzy. na razie żyjemy.
|
|
 |
nie wiem, co mnie bardziej przeraża. zobaczyć cię ponownie, czy nie zobaczyć cię już nigdy.
|
|
 |
wiesz co najbardziej boli? kochałam wierząc, że to się nigdy nie spierdoli, że życie w szczęściu do końca jest nam pisane, że nikt tego nie zepsuje, na drodze nie stanie, że miłość nasza jest mocniejsza niż fundament, dziś mogę to powiedzieć - byłam w błędzie.. kochanie
|
|
|
|