 |
kochasz mnie?
nie ...
dlaczego?
bo czas na tempe idiotki własnie minoł
|
|
 |
I chuj wie czy dalej jestem zły, czuje zawiść i
mówisz coś o mnie, czy wiesz o mnie cokolwiek?
Cisza.. skończ skomleć. / Sulin
|
|
 |
To świat zrobił z nas tak bardzo nienormalnych. / Sulin
|
|
 |
Nie jest spoko, mimo wszystko. / ifall
|
|
 |
ot tak błądzi w mojej wyobraźni, a jego imię przemyka, gdzieś pomiędzy milionem codziennych słów. widzę go na nowo, w myślach, wspomnieniach, i wciąż zerkam na tych kilka zdjęć, na których trzyma mnie na rękach i całuje w policzek, czy też kłóci się, po czym ściska z całej siły i nie chce puścić, gdzie droczy się ze mną i łaskocze przy wszystkich, i tych, gdzie trzyma mnie za rękę, obiecując nie puścić jej już nigdy więcej. wiesz, chyba cały czas go potrzebuję, wciąż, jak tych codziennych promieni słońca idąc do szkoły, jak tego chłodnego powiewu wiatru muskającego policzki, podczas nocnych spacerów, wciąż tak samo, takiego jaki był, jakiego kochałam i jakiego go miałam, wciąż Jego. / endoftime.
|
|
 |
witaj w XXI wieku, gdzie przyjaciółka podpierdala Ci ukochanego, posiadanie ' fazy ' uznaje sie że najebanie wódką, a palenie jest największym lansem za szkolnymi murami .
|
|
 |
prawdziwyh przyjaciół poznaje sie wtedy, kiedy nie ma z kim wódki pić .
|
|
 |
the end nie kocham cię już, więc pakuj manatki z mojego serca i spierdalaj .
|
|
 |
'tęsknię' to jedno słowo nie wyrazi tego, jak bardzo brakuje mi każdej z tych komicznych rozmów, banalnego uśmiechu na twarzy, na co dzień przypominającego o fragmentach szczęścia, którym On nadawał sens. jak bardzo brakuje mi jego głosu, śmiechu, tych nocnych spacerów, i buziaków na dobranoc, każdego z porannych przytuleń czy śniadań w łóżku, śmiertelnych łaskotek, chwil powagi i nagłego wybuchu śmiechem, nawet tych małych kłótni, po których i tak nie potrafiliśmy bez siebie wytrzymać. nie wyrazi tego, jak cholernie bardzo brakuje mi Jego. / endoftime.
|
|
 |
cześć od wczoraj nie kocham cię .
|
|
 |
Wieczorna gra sentymentów. / ansomia
|
|
 |
zagryzasz wargi zasłaniając twarz dłońmi, nagła cisza, słowa zamykają się w nawias zapytania, by na nowo zalegać w przełyku, by nigdy więcej nie ujrzeć światła dziennego, i już nigdy niezrozumiale nie wadzić w detalach życia. / endoftime.
|
|
|
|