 |
''Powiedz mi kim jesteś by mówić mi kim jestem. Kto ci dał prawo pouczać i dawać lekcje? Jeb się ''
|
|
 |
nie powiem wiecej - wróć.
już za późno, już nie tym razem.
|
|
 |
"wszystko skończone jest między nami,nie wymuszaj miłości, nie szantażuj łzami,zapomnij o mnie, nie ma mnie od teraz,to rzeczywistość ten przymus wywiera.wykasuj mój telefon to proste jest, widzisz?wczoraj mnie kochałaś. dziś mnie znienawidzisz."
|
|
 |
Nie widzą toksyn, kupują miłość chłocy, nie doceniają uczuć, nie rozumieją doktryn.
|
|
 |
''Na pewno znasz takie noce ten destrukcyjny moment w którym każda myśl waży grubo ponad tonę''
|
|
 |
jakim wariatem trzeba być, żeby o ósmej pisać z pytaniem o cechy parzydełkowców.
|
|
 |
mając zamknięte oczy wytężałam bardziej wszystkie inne zmysły. nachylał się ku mnie na tyle, że Jego oddech delikatnie drażnił mnie po policzku. szeptał. "powtarzałam" Jego słowa, ruszając jedynie wargami. czułam jak lekko muska palcami moje usta, czytając z nich wszystko. - uwielbiam Cię... - powiedział, a ja posłusznie powtórzyłam, jednocześnie wyczuwając jak Jego oddech staje się nierównomierny. - nie powtarzaj: nie zasłużyłem na Ciebie, a Ty zasłużyłaś na wiele więcej. - dziwnie byłoby mieć więcej niż wszystko - "odparłam". Jego wargi, przylegające teraz do mojego ucha, wygięły się w uśmiechu.
|
|
 |
zamknął pole widzenia swoją osobą. zasłonił tą stronę do której moje oczy odbiegały najbardziej. nie zauważając nawet tego, jak zmiękły mi kolana i zadrżały wargi, pojawił się z uśmiechem i przywrócił gorzką myśl, iż jest jedyną osobą, która zdoła odciąć mnie na dobre od przeszłości, nie da zapomnieć, lecz pozwoli żyć normalnie, pamiętając.
|
|
 |
nie wiem, nie pamiętam, gubię słowa jak głupi
jestem sobą kiedy mam grać albo mam iść się upić
kiedy piszę i ją kocham albo.. - dość tego
każdy ma jakiegoś wroga, mój to alko-alterego
|
|
 |
Nie żartuje kiedy mówię, że morduje dotykiem
|
|
 |
byłam jego małą dziewczynką. z nosem, upapranym w czekoladzie. w za dużych butach. tą, którą uwielbiał nosić na barana i troskliwie przytulał, kiedy potknęła się o sznurówki swoich trampek. jednak każda dziewczynka dorasta. staje się kobietą. tą pewną siebie. radzącą sobie z najmniejszymi problemami. tą, która potrafi samodzielnie wytrzeć sobie wąsy z kakao. jednak w życiu każdej z nas przychodzi moment, kiedy mamy ochotę znów poczuć się beztrosko. mamy ochotę, aby naszym największym problemem było to, że nasz ulubiony miś jest w praniu. niestety chwile dzieciństwa, uciekają bezpowrotnie.
|
|
 |
czekałam na Ciebie doskonale wiedząc, ze już nie wrócisz. zupełnie, ironicznie - tak samo jak za dziecka, kiedy zdechł mi mój najukochańszy pies, a ja każdego dnia stałam pod rodzinnym domem, naiwnie go wołając.
|
|
|
|