 |
wstałam o 5.30. wyszykowałam się, godzinę później wychodziłam już z domu. dziesięć minut zajęło mi dojście na autobus, a za pół godziny stałam przed szkołą. przeżyłam cztery godziny zajęć i matmę, która przyprawia mnie o dreszcze. dwie godziny grałam w kręgle i chodziłam po mieście. po drugiej wróciłam do domu, ogarnęłam pokój. siedzę sobie w dresie i słucham muzyki. przede mną masa książek i angielski, który ciągnie mnie do nauki. walentynki ? hm. wtorek jak wtorek. / notte.
|
|
 |
tak mimo wszystko, wesołych walentynek kurwa. -,- / notte.
|
|
 |
mógłbyś nauczyć mnie szybkiego zapominania i usuwania ludzi ze swojego życia, bo jesteś w tym mistrzem. / veriolla
|
|
 |
mam dla ciebie mały prezent, znów mam cię w sercu. znów nie śpię po nocach. marzę o szczęściu. / płomień 81.
|
|
 |
byłeś poranną rosą, każdym ciepłym promykiem słońca i lekkim podmuchem wiatru. byłeś muzyką płynącą z wnętrza naszego serca, byłeś popołudniową kawą z mlekiem i wieczorną herbatą z cytryną. byłeś echem wspomnień i melodią śpiewu ptaków. byłeś jak delikatna woń perfum unosząca się w powietrzu. byłeś jak motyl, wolny i piękny. byłeś jak fale na morzu wzburzone wiatrem. byłeś jak rzeka, porywista i przeszywająca ciało jak lód. byłeś gwiazdą, księżycem i łuną na wieczornym niebie. byłeś jak cień, który pod wpływem światła beztrosko zanikał. byłeś jak łąka, pełna kwiatów, tylko dla mnie. byłeś powietrzem potrzebnym do życia. byłeś tlenem, nadzieją, miłością i darem od Boga. wszystkim dla mnie byłeś. / notte.
|
|
 |
nie wiem dlaczego Bóg mi ciebie odebrał. wiesz.. tak ciężko jest żyć ze świadomością, że odeszła druga połowa twojego serca. to takie ciężkie uczucie, myśleć, że nigdy nie ujrzysz osoby na której tak bardzo ci zależało. sam fakt, że ona jest, gdzieś blisko, że czuwa, że pomaga nie daje nic. przecież nie powiesz jej już nigdy prosto w oczy tych dwóch jakże ważnych słów. już nigdy nie poczujesz jej ciepłego oddechu na swoim karku. nigdy nie poczujesz tego wspaniałego ciepła, kiedy cię obejmował. świadomość, że odchodzi osoba, która była dla nas wszystkim jest bolesna. przecież nie zasługujemy na to by tak cholernie cierpieć. pytam, dlaczego? dlaczego akurat ty? dlaczego akurat jedyna miłość mojego życia. / notte.
|
|
 |
rozumiesz? ja nie potrafię. nie umiem zapomnieć. może po prostu nie chcę? może wolę wybrać żywot męki i rozpaczy? może po prostu mój scenariusz opiera się na ciągłym zamartwianiu się? może jestem stworzona by płakać i nie radzić sobie z życiem. a może po prostu tęsknię? szczerze, to nie wiem, ale ta obojętność cholernie boli. / notte.
|
|
 |
tak bardzo boję się, że go stracę. że powiem coś nie tak, że będę zbyt oschła lub nie miła. zależy mi na nim i jest dla mnie ważny. tak przywiązałam się do niego, ale cholernie boję się odrzucenia. boję się zakochać. boję się wyznawać szczerość naszych uczuć. nie jestem do końca pewna, czy on czuje to samo. zaangażowanie jest tutaj czymś niemożliwym, bo przecież czuję coś do drugiej osoby. nie chcę go skrzywdzić. nie chcę, żeby cierpiał, bo jest cholernie dobrym człowiekiem, a ja? ja nadal czuję coś do chłopaka, którego uczucie do mnie nie mieści się w łyżeczce do herbaty. / notte.
|
|
|
|