 |
pierwszy raz poczułam się wyjątkowa, gdy spotkaliśmy się spojrzeniami, a on patrzył o sekundę dłużej, niż ja.
|
|
 |
uwielbiała o nim mówić. mogła to robić godzinami, a za każdym razem gdy to robiła oczy jej błyszczały, a usta same układały się w uśmiech.
|
|
 |
wiesz, kiedy człowiek jest cholernie nieszczęśliwy? kiedy wszystko układa się w przyjemne pozory radości, kiedy się uśmiecha chociaż chce płakać, kiedy wstaje rano i już ma dość chociaż to tylko kilka sekund, a przed nim cały dzień, gdy świat się do ciebie cholernie idiotycznie uśmiecha. wtedy człowiek jest nieszczęśliwy.
|
|
 |
choć chcesz to wiesz, że pierwsza odezwać się nie możesz. coś trzyma cię tam w środku. wolisz pocierpieć niż myśleć później, że zrobiłaś z siebie idiotkę.
|
|
 |
kiedy nadchodzą wieczory takie jak ten, gdy wszyscy inni są gdzieś, szczęśliwi, a ja słuchając smutnej piosenki szukam sensu życia.
|
|
 |
bardzo często myślałam o tym, jak brzmi jego głos, gdy wypowiada moje imię.
|
|
 |
i tak cholernie zazdrosna jestem, gdy jakaś inna przebywa z tobą, choć wcale nie jesteś mój.
|
|
 |
czuł coś do niej, ale nie potrafił tego okazać, bał się odrzucenia. ona wariowała z miłości do niego, lecz zabrakło jej odwagi na jeden mały uśmiech. skończyło się na niczym.
|
|
 |
lubię, gdy ktoś wypowiada twoje imię. nawet, gdy niekoniecznie chodzi o ciebie.
|
|
 |
nie rozumiałam, dlaczego nikt nie widział w nim, tego co ja. \ yeeaahh
|
|
 |
5 minut w jego towarzystwie, to jak łyk wina dla alkoholika.
|
|
 |
teraz stale było jej zimno. jakby zamarzała od środka. i to ciągle zmęczenie. już rano musiała walczyć ze sobą, żeby wstać z łózka, a potem było jeszcze gorzej. z każdym dniem było gorzej, a ona nie umiała tego powstrzymać.
|
|
|
|