 |
Bardzo chciałabym mieć Go przy sobie by robił mi najpyszniejsze obiady, nawet te kupowane. Czekał z utęsknieniem aż wyjdę ze szkoły. Związywał mocniej szalik przy minusowej temperaturze. Tłumaczył matmę, nawet gdy i tak nie będę tego rozumieć. Piekł ze mną szarlotkę i rzucał mąką po całej kuchni. Udostępniał mi swoje ramiona jeśli będę tego potrzebowała. Żeby kochał i nie odpuszczał.
|
|
 |
od dzisiaj obiecuję sobie, zapomnieć. przestanę obsesyjnie o Tobie myśleć wraz z każdym oddechem. nie będę wspominać Twojego spojrzenia podczas siedzenia na parapecie. koniec z planowaniem wspólnego życia z Tobą, podczas picia kakao. nie będę biec jak oszalała do telefonu, kiedy usłyszę jego dźwięk z nadzieją, że to Ty. przestanę wypisywać Twoje imię w każdym możliwym zeszycie. i nareszcie sobie uświadomię, że jesteś szczęśliwy, niezainteresowany i zajęty.
|
|
 |
Jestem strasznym nadwrażliwcem. Bycie nadwrażliwcem to chodzenie po cienkiej linie: jest euforia, czyli nagła radość z drobiazgów albo depresja, czyli załamanie i upadek. Niektóre rzeczy widzę trzy razy mocniej niż inni. Tak jak zauważam różne piękne sprawy, tak widzę syf, którego ludzie nie zauważają. Wrażliwość, która daje mi masę możliwości, musi ze mnie wyjść. Jak zaczynam ją w sobie kumulować, to jest źle.
|
|
 |
normalności. niczego więcej nie chcę
|
|
 |
a tak poza tym, to wcale nie jest okej, nie jest okej, cześć.
|
|
 |
i brakuje mi tego, tej małej dziewczynki sprzed kilku lat, która niczym się nie przejmowała..
za dużo jak na jeden raz, a przecież jeszcze chwilę temu było ok.. i nagle, jak się pierdoli to wszystko
Boże, daj mi cierpliwość, bo jak dasz mi siłę, to rozpierdole ich wszystkich.
|
|
 |
i może bym chciała tak się uśmiechać na codzień, i może bym chciała, żeby było inaczej, i może bym chciała Ci to wszystko powiedzieć, i może bym chciała porządnie zasnąć, i może bym chciała, żeby łzy mi nie leciały, i może bym chciała nie robić tego co robię źle, i może bym chciała, żeby to wszystko o czym marzę i śnię się spełniło,
tak, tak kurwa, chciałabym.
ale nie potrafię.
|
|
 |
Może zadzwoniłbym do Ciebie z budki
Mówiąc, że zależy mi na Tobie i jestem smutny...
|
|
 |
jest tak samo, może tylko trochę smutno
i nie mówisz 'dobranoc' i nie mogę przez to usnąć
i może trochę pusto i znowu jest to rano
i znów uwierzyć trudno, że marzenia się spełniają...
|
|
 |
tak często brakuje mi tchu, żebym mógł Ci powiedzieć.. iloveyou..
|
|
|
|