głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika nataaly

szarpnęłam Ją za ramiona.   kurwa  dlaczego On?! właśnie On? nie żaden inny  nie obcy mi koleś  czy nawet któryś inny z tych ważniejszych dla mnie...   zaczęłam wymieniać kolejne imiona  część gości  którzy przyszli mi na myśl.   czemu On?! na zawsze  ta? na zawsze razem  zaufanie  wierność  i my  na pierwszym miejscu. nie faceci. pamiętasz to?   zniżałam już głos  którego drżenie się nasilało. po policzkach popłynęły pierwsze łzy.   pamiętam.   odparła mi głucho  z nieobecnym spojrzeniem. lecz tej jednej nocy zapomniała  chuj  że przez alkohol i mocniejsze środki  nie ogarniała sytuacji. patrzyłam na Jej brzuch z wizją  że zakiełkowało tam Jej dziecko. Jej i faceta  który teraz był tym  najważniejszym  już niewyłącznie dla mnie.

definicjamiloscii dodano: 13 listopada 2011

szarpnęłam Ją za ramiona. - kurwa, dlaczego On?! właśnie On? nie żaden inny, nie obcy mi koleś, czy nawet któryś inny z tych ważniejszych dla mnie... - zaczęłam wymieniać kolejne imiona, część gości, którzy przyszli mi na myśl. - czemu On?! na zawsze, ta? na zawsze razem, zaufanie, wierność, i my, na pierwszym miejscu. nie faceci. pamiętasz to? - zniżałam już głos, którego drżenie się nasilało. po policzkach popłynęły pierwsze łzy. - pamiętam. - odparła mi głucho, z nieobecnym spojrzeniem. lecz tej jednej nocy zapomniała, chuj, że przez alkohol i mocniejsze środki, nie ogarniała sytuacji. patrzyłam na Jej brzuch z wizją, że zakiełkowało tam Jej dziecko. Jej i faceta, który teraz był tym, najważniejszym, już niewyłącznie dla mnie.

ta  wcale nie robię już listy tego  co chcę dostać na gwiazdkę i no  w ogóle  nie ustawiam poszczególnych pozycji pomiędzy rodziców  ciotki  wujków  dziadków.

definicjamiloscii dodano: 12 listopada 2011

ta, wcale nie robię już listy tego, co chcę dostać na gwiazdkę i no, w ogóle, nie ustawiam poszczególnych pozycji pomiędzy rodziców, ciotki, wujków, dziadków.

dopalał fajkę  więc wstał mimowolnie i strzepał piasek z jeansów.   kiedy zobaczyłem Cię tu pierwszy raz  z tamtą kuzynką  uśmiechniętą  tak cudowną  wiesz co pomyślałem? że się zabawię. kurewsko. zabawię się Tobą  po czym odejdę.   zaśmiał się.   wydawałaś mi się zupełnie nieszkodliwa. delikatna. do zranienia.   mruknął posyłając mi uśmiech  po czym nachylił się i musnął moje wargi.   um  miło wiedzieć.   rzuciłam w odpowiedzi niechętnie naciągając mocniej bluzę na dłonie. pomógł mi wstać.   jak się okazało  podstępna żmija z Ciebie. ukradłaś mi serce  głupku.   wyznał obejmując mnie ramieniem  na co mocniej do Niego przylgnęłam. pociągnął mnie w stronę powrotną.   jak chcesz to Ci oddam.   spojrzał na mnie z góry.   cudnie mi tak  wiesz.

definicjamiloscii dodano: 12 listopada 2011

dopalał fajkę, więc wstał mimowolnie i strzepał piasek z jeansów. - kiedy zobaczyłem Cię tu pierwszy raz, z tamtą kuzynką, uśmiechniętą, tak cudowną, wiesz co pomyślałem? że się zabawię. kurewsko. zabawię się Tobą, po czym odejdę. - zaśmiał się. - wydawałaś mi się zupełnie nieszkodliwa. delikatna. do zranienia. - mruknął posyłając mi uśmiech, po czym nachylił się i musnął moje wargi. - um, miło wiedzieć. - rzuciłam w odpowiedzi niechętnie naciągając mocniej bluzę na dłonie. pomógł mi wstać. - jak się okazało, podstępna żmija z Ciebie. ukradłaś mi serce, głupku. - wyznał obejmując mnie ramieniem, na co mocniej do Niego przylgnęłam. pociągnął mnie w stronę powrotną. - jak chcesz to Ci oddam. - spojrzał na mnie z góry. - cudnie mi tak, wiesz.

trzymam się  choć wciąż przesiaduję po kilka godzin pod drzwiami nasłuchując Jego powrotu. wieczorem sprawdzam komórkę  wiadomości  połączenia  cokolwiek  szukam odznak życia. przeglądam wspólne zdjęcia  zarzucam w głośnikach nasze ulubione bity. co sobotę bezczynnie siedzę opierając się po łóżko  w Jego koszulce. wypalam fajkę  odpalając kolejną. destrukcja uczuć  koniec wariackich popisów serca.

definicjamiloscii dodano: 12 listopada 2011

trzymam się, choć wciąż przesiaduję po kilka godzin pod drzwiami nasłuchując Jego powrotu. wieczorem sprawdzam komórkę, wiadomości, połączenia, cokolwiek, szukam odznak życia. przeglądam wspólne zdjęcia, zarzucam w głośnikach nasze ulubione bity. co sobotę bezczynnie siedzę opierając się po łóżko, w Jego koszulce. wypalam fajkę, odpalając kolejną. destrukcja uczuć, koniec wariackich popisów serca.

na wszystkie cztery strony ten świat popierdolony.

notofajnie dodano: 12 listopada 2011

na wszystkie cztery strony ten świat popierdolony.

jeżeli 'plan A' nie zadziała  nie martw się   alfabet ma jeszcze 31 innych liter

notofajnie dodano: 12 listopada 2011

jeżeli 'plan A' nie zadziała, nie martw się - alfabet ma jeszcze 31 innych liter

ta Twoja radość z życia to wrodzona  czy coś bierzesz?

notofajnie dodano: 12 listopada 2011

ta Twoja radość z życia to wrodzona, czy coś bierzesz?

WYBACZ  MAM  UCZULENIE  NA  PIERDOLNIE  GŁUPOT

notofajnie dodano: 12 listopada 2011

WYBACZ MAM UCZULENIE NA PIERDOLNIE GŁUPOT

http:  sercenigdyniezapomina.blogspot.com   13 ROZDZIAŁ 'ZGNIŁEJ DUSZY'!

definicjamiloscii dodano: 11 listopada 2011

http://sercenigdyniezapomina.blogspot.com - 13 ROZDZIAŁ 'ZGNIŁEJ DUSZY'!

cholernie prawdopodobne jest to  że o ile znajdziemy się w tym samym miejscu  miniemy się bez słowa  nie rozpoznając się. że zapomnimy   wymienione uśmiechy i wyznania  którymi się karmiliśmy. rozumiesz? zgnieciemy tą miłość  niczym niepotrzebną  zapisaną kartkę  po czym wyrzucimy ją do śmieci  jakby nie była kiedyś jedną istotną kwestią.

definicjamiloscii dodano: 11 listopada 2011

cholernie prawdopodobne jest to, że o ile znajdziemy się w tym samym miejscu, miniemy się bez słowa, nie rozpoznając się. że zapomnimy - wymienione uśmiechy i wyznania, którymi się karmiliśmy. rozumiesz? zgnieciemy tą miłość, niczym niepotrzebną, zapisaną kartkę, po czym wyrzucimy ją do śmieci, jakby nie była kiedyś jedną istotną kwestią.

dzisiaj  równo o jedenastej jedenaście pomyślałam życzenie. takie samo  jak zawsze. o Nim  o przyszłości  o nas. przypadkiem zerkając później na zegarek odczytałam dwie szesnastki. 16.16 = będziecie razem. akcja 'zbieram na leczenie' rozpoczęta.

definicjamiloscii dodano: 11 listopada 2011

dzisiaj, równo o jedenastej jedenaście pomyślałam życzenie. takie samo, jak zawsze. o Nim, o przyszłości, o nas. przypadkiem zerkając później na zegarek odczytałam dwie szesnastki. 16.16 = będziecie razem. akcja 'zbieram na leczenie' rozpoczęta.

maksymalnie uwielbiam te dni  kiedy mamie zbliża się okres i dojebie się na cały dzień do tematu  powiedzmy naczyń nie włożonych do zmywarki. gdy w końcu po pół godziny sprzeczek kieruję się do siebie  zahaczając po drodze do sypialni taty  który ogarniając mnie wzrokiem mimowolnie mruczy pod nosem: 'ja też nie wiem  co Ona odpierdala'.

definicjamiloscii dodano: 11 listopada 2011

maksymalnie uwielbiam te dni, kiedy mamie zbliża się okres i dojebie się na cały dzień do tematu, powiedzmy naczyń nie włożonych do zmywarki. gdy w końcu po pół godziny sprzeczek kieruję się do siebie, zahaczając po drodze do sypialni taty, który ogarniając mnie wzrokiem mimowolnie mruczy pod nosem: 'ja też nie wiem, co Ona odpierdala'.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć