 |
|
Dławię się problemami. // pannikt
|
|
 |
- Przecież się przyjaźnimy... - Chyba moja droga nie znasz znaczenia 'przyjaźń'. Przyjaźń to nie obrabianie dupy za plecami.
|
|
 |
Może dla Ciebie to dziwne, ale w trudnych chwilach lubię być sama. Lubię założyć słuchawki na uszy, puścić piosenki dające mi do myślenia, rozmyślać. Możesz twierdzić, że pogłębiam się w to wszystko jeszcze bardziej. Ale mi to pomaga. W myślach tylko ten cały syf, który co chwile zagłusza muzyka. Lubię, to. Cholernie mocno lubię, odpocząć od świata, i zostać sama z moimi problemami.
|
|
 |
Alkohol w żyłach, we krwi amfetamina...chyba jestem zbyt słaba, by na trzeźwo się zabijać
|
|
 |
Sposobem na kochanie czegokolwiek jest wyobrażenie sobie że moglibyśmy to stracić.
|
|
 |
Gratuluję. Automatycznie, zostajesz, umieszczony, jako kolejny na liście skończonych, dupków. Owacje, na stojąco.
|
|
 |
Chodź, namieszam Ci w życiu
|
|
 |
Nie cofniesz czasu, nie przekręcisz wskazówek...
|
|
 |
|
wolę posłuchać psychodelicznego słonia, niż szukać nowego koloru różu
|
|
 |
Spędziła w łóżku kolejny dzień. Jeden z tych, które nazywała "kolejnymi". Jeden z tych, których już nie liczyła. Poduszka, przesiąknięta już obojętnością, sprawiała wrażenie bardziej martwej niż zazwyczaj.Pościel, już tak przyzwyczajona do dreszczów, przeszywających jej ciało, wiedziało dobrze, kiedy otulić ją mocniej. Okno, które przecinały ostre jak brzytwa promienie słoneczne, nie walczyło już, już nie. Wszystkie cztery ściany, które znały już całą historię, nadal milczały jak grób, przecież obiecały. Popatrzyła na małą komódkę obok łóżka. Leżała na niej książka, która doskonale znała już zapach jej palców i smak jej łez. Spojrzała na pusty kubek, uśmiechający się żałośnie do niej. Uśmiechnęła się także - Dziś kolejny fałszywy dzień, kolejne fałszywe uśmiechy i kolejne fałszywe słowa. Dziś kolejny..
|
|
 |
Czasem wolałabym wszystko olać i nadal mogę to zrobić.
|
|
|
|