 |
Chcę chłopaka, który... trzymałby moją rękę bez przerwy, nie pozwoliłby mnie skrzywdzić. Rzuciłby we mnie pluszowym misiem, gdybym zachowywała się idiotycznie, a potem obdarowałby mnie milionem całusów. Robiłby z siebie idiotę tylko po to, bym się uśmiechnęła. Opowiadałby o mnie swoim przyjaciołom z uśmiechem na ustach. Kłóciłby się ze mną o głupie rzeczy, by potem przepraszać mnie kupując kinder niespodzianki. Liczyłby ze mną gwiazdy. Byłby moim najlepszym przyjacielem. I nigdy, przenigdy nie złamałby mi serca.
/ts
|
|
 |
Witaj w XXI wieku, gdzie "na zawsze" trwa od kilku dni do kilku tygodni,gdzie "kocham" stało się zwykłym słowem rzucanym na wiatr, a "miłość"to pisanie na gg i zmienienie statusu związku na facebook'u. Gdzie skąpo ubrane nastolatki puszczają się na lewo i prawo myśląc, że są dorosłe, gdzie młodzież nie wyobraża sobie imprezy bez alkoholu.
|
|
 |
Nie jestem cholerną pesymistką, pieprzoną realistką ani pogodną optymistką. Jestem dziewczyną z marzeniami, która wie, że w życiu nie ma łatwo. Nigdy nie poddaję się, nie uciekam marzeniami do innego wymiaru. Jestem dziewczyną którą wychowało życie./ts
|
|
 |
to takie idiotyczne, że mogę podczas rozmowy przez dziesięć minut patrzeć Mu nieustannie w oczy, a i tak nie zdołam stwierdzić jaki kolor mają Jego tęczówki.
|
|
 |
Pierwsze: "Nie okazuj uczuć" Drugie: "Nie myśl o nim" Trzecie: "Nie czekaj na niego" Czwarte: "Nie zaczynaj rozmowy" Piąte: "Nie wierz mu" Szóste: "Nie chodź za nim" Siódme: "Nie wysyłaj sms-ów" Ósme: "Nie dzwoń" Dziewiąte: "Nie wspominaj" Dziesiąte: "Nie kochaj"
|
|
 |
bo szczęście nie może trwać wiecznie.
|
|
 |
nieważne jak wiele bólu mi sprawił, ile ciosów zadał, do jakiego stopnia zniszczył. nie będę się mścić. w dalszym ciągu będę starała się być Jego tarczą. do dziś zrobiłabym wszystko, by tylko nie cierpiał.
|
|
 |
ze spokojną miną wsłuchiwałam się w opowieść kumpeli o Jej ostatnim spotkaniu z gościem do którego wzdychała od jakiegoś czasu. uśmiech nie schodził z Jej twarzy, magiczne iskierki przemieszały się po oczach. - jezu, a słuchaj. powiedział nawet, że mnie kocha! - pisnęła w końcu prawie płacząc ze szczęścia. spojrzałam na Nią ze spokojną, a zarazem podejrzliwą miną. - kiedy się właściwie widzieliście? - zagadnęłam jak gdyby nigdy nic. - no... w piątek. - odpowiedziała po chwili zdezorientowana. pokręciłam jedynie nieznacznie głową. nie wyprowadziłam jej z błędu mówiąc, że wypadało wtedy prima aprilis. nie potrafiłam Jej odebrać tej chwilowej euforii. niech się uśmiecha, póki potrafi.
|
|
 |
nie cierpię, gdy ktoś mnie krytykuje.
|
|
|
|