 |
ubierałam kurtkę w szatni. byłam sama , gdy usłyszałam, że ktoś wszedł. odwróciłam się, to był On. stał tuż za mną. nasze usta prawie zetknęły się. odsunęłam się. 'kocham Cię. możemy zacząć od nowa?' wypalił prosto z mostu. zawsze czekałam na taką chwilę. teraz nie byłam pewna swoich uczuć. zamknęłam oczu, żeby zatrzymać łzy. nie udało mi się. On podszedł i przytulił mnie bardzo mocno. 'przepraszam' szepnął. podniosłam głowę. wtedy przybliżył swoje usta do moich. znów poczułam się dla Niego ważna/ts
|
|
 |
już przestała doskwierać mi samotność , nauczyłam się żyć bez nadziei , a czas przyzwyczaił mnie do bólu. /ts
|
|
 |
brak zaangażowania w miłości to jak w szybkiej jeździe kask - uchroni cię przed niepotrzebnym uszczerbku na zdrowiu i psychice . /ts
|
|
 |
przychodzi ta chwila, kiedy tracisz wszelkie ambicje, a sens życia odchodzi coraz bardziej z każdą minutą. to co dawniej miało dla Ciebie ogromne znaczenie, stało się nic nie znaczącym elementem. wyczerpała Ci się siła do przeżycia kolejnych dni i miesięcy. brakuje Ci jedynie odwagi, do tego, żeby raz na zawsze skończyć całe to przedstawienie, nazywane życiem. /ts
|
|
 |
Ty odejdziesz z nią, a o mnie zapomnisz. Będziecie tak zajebiście zakochani w sobie. Jednak pamiętaj, ona Cię kiedyś zostawi, bo nie kocha Cię tak jak ja, a wtedy będę czekać, otrę Twoje łzy i zrobię wszystko co się da byś znów zaczął się uśmiechać
|
|
 |
Serce wybrało się na przejażdżkę, a hamulców jakby brak.
|
|
 |
Wiem, że chciałbyś wejśc do mojej głowy i poczytać co tam się dzieje. Tylko, że po wszystkim nie byłoby już zabawy.
|
|
 |
nie ma złych chwil. są tylko te ,które zwalają nas boleśnie z nóg.
|
|
 |
Siedzę i patrzę jak wszystko mi się pierdoli.
|
|
 |
Siedziała na podłodze na środku pokoju. Wokół niej leżały podarte fotografie. z jej oczu płynęły łzy. Nagle drzwi do pokoju otworzyły się, a w nich stanął on - powód jej płaczu. Spojrzała na niego. jego oczy wbiły się w punkt lekko nad jej głową. - Dlaczego? - Wyszeptała - dlaczego to zrobiłeś? Dlaczego mnie zdradziłeś? - jej szept przerodził się w krzyk - nienawidzę cię sukinsynie, nienawidzę! - Zalana łzami, prawie nie mogła oddychać. - Kochanie, naprawdę nie mogę z tobą być. - Odrzekł z ironicznym uśmiechem. Zbliżył się do niej i ją pocałował. - Spierdalaj! Nie chce cię widzieć - krzyknęła. On zaczął się śmiać i zostawiając jej żyletki na biurku, powiedział - tylko nie zrób sobie krzywdy, kochanie. - i wyszedł.
|
|
 |
woje dwa słowa "kocham cię" znaczą dla mnie tyle, co "masło maślane". daruj sobie. /ts
|
|
 |
jesteś jedyną osobą ,która powinna mi oddać 50 zł za przejebanie esów z Tobą. /ts
|
|
|
|