mam gdzieś, te wszystkie plastikowe uczucia, sztuczne uśmiechy.
Udawanie szczęścia, tylko po to, a by oszukać właśną podświadomość.
imitacja radości, nigdy nie wyjdzie naturalnie.
Hoduję myśli i zamykam w plastikowym pudełku.
wybieram te najlepsze i w chwilach niestabilności psychicznej,
otwieram, aby delektować sie ogromem szczęścia,
które straciło już date ważnosci.