 |
lubiłam jego przepite do cna spojrzenie. jego szorstki, zachrypnięty głos. lubiłam kiedy, szarpał za moje ramie, myśląc że się go przestraszę. uwielbiałam jego arogancki wyraz twarzy. jednak najbardziej lubiłam, kiedy gryzł mnie w ucho jak przestraszony szczeniak, chcąc wzbudzić we mnie pożądanie. właśnie wtedy rzucałam się na niego i oplątywałam swoimi nogami. nie potrafił udawać skurwiela. jego gigantyczne serce się z tym za bardzo kłóciło. ten cholerny, pulsujący mięsień bił zdecydowanie za mocno, aby pozwolić mu być złym.
|
|
 |
I chciałabym mieć obok siebie dodatkowe 36.6 stopni Celsjusza, które by mnie ogrzewały i były tylko dla mnie.
|
|
 |
Chociaż czekolada ma w sobie hormon szczęścia to choćbym zjadła 788437552753162412 tabliczek i tak bez Ciebie nie będę szczęśliwa. :'
|
|
 |
To zabawne. Lepiej nie pokazywać ludziom, że na czymś nam zależy. Pokazując, że mamy to gdzieś, momentalnie mamy większe szanse na osiągnięcie tego.
|
|
 |
lubiłam te zimowe, wieczorne spacery, kiedy szliśmy trzymając się za ręce, która niemiłosiernie Nam marzły. przyglądaliśmy się migoczącym wszędzie kolorowym światełkom. uśmiechy nie schodziły z twarzy. - mam problem, kochanie. - szepnęłam, przerywając tą magiczną ciszę. zatrzymał się, i odwrócił mnie ku sobie. - jaki, piękna? - zapytał czule. - nie wiem, o co prosić w liście do Mikołaja. mam wszystko czego potrzeba do szczęścia. - wyjaśniłam, wtulając się w Jego ramiona.
|
|
 |
Dowodzi to tego, ze tak jak nikt sie rozumiemy
wiemy co chcemy powiedziec zanim to wypowiemy
niemy film przez tych kilka chwil które przeżyłam
Mysle, że znam cie na tyle by cenic każda chwilę...
To nie byle jaka przyjaźn, fakt to poprostu widać można to odczytać gorzej w słowach to opisać
Więc po co się wysilać?
|
|
 |
Wiesz coś w ogóle o miłości!? Kochałeś kiedyś kogoś tak bardzo że byłbyś gotów oddać za niego życie? Zrobiłbyś dla kogoś wszystko? Dosłownie wszystko. Nie mogłeś kiedyś spać, bo myśl o tej osobie krzątała ci się po umyśle? Nie mogłeś się uczyć, bo cały czas odliczałeś minuty do spotkania z tą osobą. A wiesz w ogóle co to cierpienie? Czy ty kiedykolwiek przepłakałeś całą noc z myślą że osoba, właśnie ta osoba zabawia się w najlepsze z kim innym? Miałeś mokrą od łez poduszkę, którą suszyłeś przez całe popołudnie, by wieczorem znow była taka sama? Jak 'ich' mijałeś skręcało cię w żołądku i gdy tylko zniknąłeś w mroku ulicy , upadałeś na kolana z wielkim bólem i płaczem nie mogąc w żaden sposób się podnieść i w żaden sposób wstać? Pytam miałeś tak? Nie?? no to chuj o tym wiesz. Ja to wszystko przeżyłam i mogę cię zagiąć w te klocki, bejbe. Niestety . |imagine.me.and.you|
|
|
 |
Nienawidzę Go. Ale w głębi serca przejawia się niezliczona w tęsknotę myśl za Jego słodkim zapachem , dotykiem Jego nieskazitelnych dłoni i pragnieniem Jego ust obalających moją szyję i policzki. Serce tka melodię pod tytułem ; Wróć. Już sobie nie radzę. |imagine.me.and.you|
|
|
 |
cd.-> Chciałam ci wykrzyczeć w twarz, że odkąd jesteś z tą plastikową blondyną, nic nie jest w porządku. Chciałam, naprawdę. Ale wielka gula w gardle nie pozwalała mi wydobyć z siebie głosu. Przeraźliwie krzyczałam wewnątrz z myślą gdybyś mógł to usłyszeć. Ból rozdzierał moje serce, a ja stałam tak po prostu stałam, jakby mój umysł stracił łączność na chwilę spotkania z Tobą. W końcu pozbierałam resztę ośnieżonych i poobijanych jabłek i gubiąc co drugie pobiegłam w stronę domu. 'Następnym razem, gdy zechcesz się tak ze mną zdeżyć i tak po prostu pozbawić mnie uśmiechu na resztę dnia, to pamiętaj że nie zdołam nic do ciebie powiedzieć. Przepraszam.' - wysłałam esemesem po wejściu do domu. |imagine.me.and.you|
|
|
 |
Mróz jak cholera. Śnieg strasznie sypał i niemiłosiernie wiało. Biegłam przez zaśnieżone miasto w adidasach i dresie. Wracałam z treningu. Do domu miałam jeszcze daleko, gdybym szła tą drogą co zawsze. Ale z racji olbrzymiego mrozu skręciłam w tę cholerną uliczkę. Przyrzekłam sobie, że nie spojrzę na to miejsce. Szłam wpatrując się w granatowe, oszronione sznurówki moich butów, w kółko powtarzając sobie- nie obracaj się w lewo. -ops. sorry. Zderzyłam się z kimś i niepewnie podniosłam głowę widząc w blasku księżyca Jego postać, serce mi zamarło. -nic ci się nie stało? Dopytywał zbierając z chodnika moje zakupy i wrzucając je do siatki, którą drętwo trzymałam w ręce. Nawet ci nie odpowiedziałam. Ty ze zdziwieniem i przerażeniem w oczach zaciekle pytałeś czy wszystko okej, a ja tak po prostu stałam wpatrzona w twoje oczy i targane przez wiatr lekko włosy. Pytał czy wszystko ze mną w porządku.
|
|
 |
kobiety po rozstaniu powinny wieszać sobie nad głową transparent, oświadczający, że cierpią. coś w stylu; 'bez kija nie podchodź'. inne osobniki uniknęłyby dzięki temu ran po wbitych paznokciach, czy rękawów ubrudzonych rozmazanym tuszem.
|
|
|
|