głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika na_granicy

Ludzie mówią co chcą usłyszeć inni. Nie zważają na to  że jest przy tym ból i większe cierpienie. Nie reagują na to  jak ktoś może to odebrać w przyszłości  nie zwracają uwagi na to  że to może boleć  bo ktoś dziś da deklarację  obietnicę  a jutro to przestanie mieć znaczenie. Nie mają świadomości  jak wielki cios może spowodować taki uraz. Niby nic szczególnego  niby nic niezwykle mocnego  a jednak.  Słowa są silniejsze niż wiatr. Odbijają się o serce i duszę. Sprawiają  że człowiek ich pragnie w większej ilości  a jednak po chwili odnajduje się w nich ból. Sprawiają  że przestaje się wierzyć w istnienie piękna i szczerości. Słowa  które zostają wypowiedziane w złym kierunku  w złej inicjatywie sprawiają  że grunt  który ktoś odzyskał został zburzony. I nic ani nikt może więcej tego nie odzyskać.

remember_ dodano: 1 stycznia 2014

Ludzie mówią co chcą usłyszeć inni. Nie zważają na to, że jest przy tym ból i większe cierpienie. Nie reagują na to, jak ktoś może to odebrać w przyszłości, nie zwracają uwagi na to, że to może boleć, bo ktoś dziś da deklarację, obietnicę, a jutro to przestanie mieć znaczenie. Nie mają świadomości, jak wielki cios może spowodować taki uraz. Niby nic szczególnego, niby nic niezwykle mocnego, a jednak. Słowa są silniejsze niż wiatr. Odbijają się o serce i duszę. Sprawiają, że człowiek ich pragnie w większej ilości, a jednak po chwili odnajduje się w nich ból. Sprawiają, że przestaje się wierzyć w istnienie piękna i szczerości. Słowa, które zostają wypowiedziane w złym kierunku, w złej inicjatywie sprawiają, że grunt, który ktoś odzyskał został zburzony. I nic ani nikt może więcej tego nie odzyskać.

Ponownie moje życie zamieniło się w jeden wielki chaos. Kolejne dokonywanie wyborów  nieustające myśli i ucieczki od podejmowania decyzji. Wiedziałam  wiedziałam  że tak będzie  bo przecież nie mogę usiedzieć przez dłuższą chwilę w spokoju. Nie mogę mieć spokojnego życia  którym bym się cieszyła. Mam wrażenie  że popadam w kolejne stany złości. Nie  nie żadną nerwicę  ale rozdrażnienie  które spowoduje  że za jakiś czas eksploduje silną dawką uczuć i emocji. Nie wiem czy tego chcę  czy też nie  ale nie utrzymam w sobie wszystkiego. I tak już zbyt długo walczę sama ze sobą  własnym sumieniem i świadomością  że wszystko czego chcę zawsze mi ucieka. Bo jestem sama w sobie dziwna  bo nie jestem  jak typowa dziewczyna  która potrafi się cieszyć tym co od życia dostaje. Ale widocznie to już taki mój urok  że lubię pakować się w świeże kłopoty. Bo bez nich nie wiem kim bym była. Lecz na pewno nie czułabym się dobrze  nie byłabym sobą.Bo takie życie  gdzie jest cisza i spokój  to nie dla mnie.

remember_ dodano: 31 grudnia 2013

Ponownie moje życie zamieniło się w jeden wielki chaos. Kolejne dokonywanie wyborów, nieustające myśli i ucieczki od podejmowania decyzji. Wiedziałam, wiedziałam, że tak będzie, bo przecież nie mogę usiedzieć przez dłuższą chwilę w spokoju. Nie mogę mieć spokojnego życia, którym bym się cieszyła. Mam wrażenie, że popadam w kolejne stany złości. Nie, nie żadną nerwicę, ale rozdrażnienie, które spowoduje, że za jakiś czas eksploduje silną dawką uczuć i emocji. Nie wiem czy tego chcę, czy też nie, ale nie utrzymam w sobie wszystkiego. I tak już zbyt długo walczę sama ze sobą, własnym sumieniem i świadomością, że wszystko czego chcę zawsze mi ucieka. Bo jestem sama w sobie dziwna, bo nie jestem, jak typowa dziewczyna, która potrafi się cieszyć tym co od życia dostaje. Ale widocznie to już taki mój urok, że lubię pakować się w świeże kłopoty. Bo bez nich nie wiem kim bym była. Lecz na pewno nie czułabym się dobrze, nie byłabym sobą.Bo takie życie, gdzie jest cisza i spokój, to nie dla mnie.

I wszystkim wokół udaję się poskładać życie w całość  i próbują walczyć  i szukają tej drogi do szczęścia. Tylko ja nie umiem zrobić kroku do przodu  tylko ja jakoś stoję w miejscu  a jedynie co mogę to cieszyć się ze szczęścia innych  chociaż oni już o mnie zapomnieli  mogę jedynie wnieść za nich toast i wziąć bucha.

nutlla dodano: 28 grudnia 2013

I wszystkim wokół udaję się poskładać życie w całość, i próbują walczyć, i szukają tej drogi do szczęścia. Tylko ja nie umiem zrobić kroku do przodu, tylko ja jakoś stoję w miejscu, a jedynie co mogę to cieszyć się ze szczęścia innych, chociaż oni już o mnie zapomnieli, mogę jedynie wnieść za nich toast i wziąć bucha.

Nie zadowalaj się namiastką szczęścia  obiecuję  że znajdziesz jego pełnię.

definicjamiloscii dodano: 28 grudnia 2013

Nie zadowalaj się namiastką szczęścia, obiecuję, że znajdziesz jego pełnię.

Mówił  że zabiła się przez niego  że będzie miał ją na sumieniu do końca życia. Nie wiedział wtedy  że był jednym z wielu  a ona po prostu nie umiała wybrać. mr.lonely

mr.lonely dodano: 28 grudnia 2013

Mówił, że zabiła się przez niego, że będzie miał ją na sumieniu do końca życia. Nie wiedział wtedy, że był jednym z wielu, a ona po prostu nie umiała wybrać./mr.lonely

 1  Wracałem późną nocą prawie pustym tramwajem do swojego mieszkania. Wpatrywałem się w obraz  który malował się za szybą wsłuchując się w słowa Hipotonii  które towarzyszyły mi przez całą drogę na słuchawkach. Nie spostrzegłem nawet gdy przybliżyła się do mnie siadając obok   zsunęła mi słuchawki na szyję.   Kur.   nie dokończyłem na widok jej uśmiechu.   Cześć Dawidku.   nie przestawała się uśmiechać  a moje usta odmawiały współpracy milcząc gdy próbowałem coś z siebie wydusić. Miałem wrażenie jakbym zobaczył ducha.   Ile to już lat minęło  siostrzyczko?   wydusiłem z siebie  przytuliłem ją mocno do siebie po czym poczułem spływające łzy na szyi  które płynęły z jej już nie roześmianych oczu.

niefartowny dodano: 27 grudnia 2013

[1] Wracałem późną nocą prawie pustym tramwajem do swojego mieszkania. Wpatrywałem się w obraz, który malował się za szybą wsłuchując się w słowa Hipotonii, które towarzyszyły mi przez całą drogę na słuchawkach. Nie spostrzegłem nawet gdy przybliżyła się do mnie siadając obok - zsunęła mi słuchawki na szyję. - Kur. - nie dokończyłem na widok jej uśmiechu. - Cześć Dawidku. - nie przestawała się uśmiechać, a moje usta odmawiały współpracy milcząc gdy próbowałem coś z siebie wydusić. Miałem wrażenie jakbym zobaczył ducha. - Ile to już lat minęło, siostrzyczko? - wydusiłem z siebie, przytuliłem ją mocno do siebie po czym poczułem spływające łzy na szyi, które płynęły z jej już nie roześmianych oczu.

 2  .   Tak bardzo tęskniłam.   wyszeptała zalana łzami po czym oderwała się ode mnie by nasze oczy mogły ponownie się spotkać.   Co się z Tobą działo? Gdzie byłeś? Wróciłam   pytałam o Ciebie  o Sebastiana i chłopaków. Dzwoniłam do Sebastiana ale nie odbierał. Co z nim? – przerwałem jej zanim zaczęła pytać dalej. – Sebastian nie żyje. – wydusiłem po dłuższej chwili z siebie. Zanim zdążyłem złapać jej dłoń Ona już wybiegała zapłakana z autobusu krzycząc  że to niemożliwe.   niefartowny

niefartowny dodano: 27 grudnia 2013

[2] . - Tak bardzo tęskniłam. - wyszeptała zalana łzami po czym oderwała się ode mnie by nasze oczy mogły ponownie się spotkać. - Co się z Tobą działo? Gdzie byłeś? Wróciłam - pytałam o Ciebie, o Sebastiana i chłopaków. Dzwoniłam do Sebastiana ale nie odbierał. Co z nim? – przerwałem jej zanim zaczęła pytać dalej. – Sebastian nie żyje. – wydusiłem po dłuższej chwili z siebie. Zanim zdążyłem złapać jej dłoń Ona już wybiegała zapłakana z autobusu krzycząc, że to niemożliwe. / niefartowny

Dlaczego tak ciężko jest o Nim zapomnieć? Dlaczego wspomnienia  które do mnie wracają  wciąż są tak świeże? Dlaczego to uderza z taką siłą  że nie mam chęci się przed tym bronić  bo wiem  że nie dam rady? Przecież nie był nikim ważnym w moim życiu. Był krótkim epizodem  kimś kto miał pomóc mi oderwać się od dawnego życia  wyjść z dawnych nałogów  miał być kimś kto odzwyczaił mnie od dawnej tęsknoty. A jednak stał się dla mnie codziennym uzależnieniem. Byłam wściekła na siebie  kiedy nie mogłam z Nim rozmawiać  a teraz? Mam żal do samej siebie  że pozwoliłam mu wejść do mojego życia. Mam żal do siebie  że wpuściłam Go po części do głupiego serca  które przed Nim otworzyłam. Jestem zła na siebie  że pozwoliłam mu na to  aby tak zdominował moje życie. Nie miał do tego prawa  nie miał prawa mnie niszczyć. Nie tak bardzo  nie tak okrutnie i nie w ten sposób. On mnie udusił swoją obecnością  zabił cząstkę nadziei  wiary w istnienie wartościowych ludzi  którzy potrafią kochać.

remember_ dodano: 27 grudnia 2013

Dlaczego tak ciężko jest o Nim zapomnieć? Dlaczego wspomnienia, które do mnie wracają, wciąż są tak świeże? Dlaczego to uderza z taką siłą, że nie mam chęci się przed tym bronić, bo wiem, że nie dam rady? Przecież nie był nikim ważnym w moim życiu. Był krótkim epizodem, kimś kto miał pomóc mi oderwać się od dawnego życia, wyjść z dawnych nałogów, miał być kimś kto odzwyczaił mnie od dawnej tęsknoty. A jednak stał się dla mnie codziennym uzależnieniem. Byłam wściekła na siebie, kiedy nie mogłam z Nim rozmawiać, a teraz? Mam żal do samej siebie, że pozwoliłam mu wejść do mojego życia. Mam żal do siebie, że wpuściłam Go po części do głupiego serca, które przed Nim otworzyłam. Jestem zła na siebie, że pozwoliłam mu na to, aby tak zdominował moje życie. Nie miał do tego prawa, nie miał prawa mnie niszczyć. Nie tak bardzo, nie tak okrutnie i nie w ten sposób. On mnie udusił swoją obecnością, zabił cząstkę nadziei, wiary w istnienie wartościowych ludzi, którzy potrafią kochać.

Chcę mi się spać leżę w łóżku zamyślona oczy są małego rozmiaru i same się zamykają  bo są ciężarem  głowa jakby już od godziny śniła na jawie i wkręca mi schematy nowe rozkminy i odciąga mnie od wspomnień. Kąciki ust wreszcie uniesione są ku górze  oczy mimo ciężkich powiek też się śmieją. I cieszę się  i jestem wolna. I mogę wszystko  Boże mogę nawet latać. Cały świat wiruje i mnie nie obchodzi  ludzie tak nagle nie są mi potrzebni i nie martwię się że nikogo nie mam. I uwalniam się od szponów cierpienia  od sideł tęsknoty pułapki żalu. I jest dobrze  w końcu jest dobrze. A wczoraj płakałam  było mi smutno umierałam z tęsknoty i oszukiwałam samą siebie  wmawiałam sobie  że go nie potrzebuję  że sobie radzę  a dzisiaj mam to gdzieś i udawać już nie muszę. Świat widzę przez zielone okulary.I przepraszam Boże  może w Twoich oczach to grzech  bo zrywam zakazany owoc  rozkoszując się jego smakiem i jak Ewa nie umiem się powstrzymać.Więc jeśli w Twoich oczach to grzech  odpokutuję.  nutlla

nutlla dodano: 26 grudnia 2013

Chcę mi się spać,leżę w łóżku zamyślona,oczy są małego rozmiaru i same się zamykają, bo są ciężarem, głowa jakby już od godziny śniła na jawie i wkręca mi schematy,nowe rozkminy i odciąga mnie od wspomnień. Kąciki ust wreszcie uniesione są ku górze, oczy mimo ciężkich powiek też się śmieją. I cieszę się, i jestem wolna. I mogę wszystko, Boże mogę nawet latać. Cały świat wiruje i mnie nie obchodzi, ludzie tak nagle nie są mi potrzebni i nie martwię się,że nikogo nie mam. I uwalniam się od szponów cierpienia, od sideł tęsknoty,pułapki żalu. I jest dobrze, w końcu jest dobrze. A wczoraj płakałam, było mi smutno,umierałam z tęsknoty i oszukiwałam samą siebie, wmawiałam sobie, że go nie potrzebuję, że sobie radzę, a dzisiaj mam to gdzieś i udawać już nie muszę. Świat widzę przez zielone okulary.I przepraszam Boże, może w Twoich oczach to grzech, bo zrywam zakazany owoc, rozkoszując się jego smakiem i jak Ewa nie umiem się powstrzymać.Więc jeśli w Twoich oczach to grzech, odpokutuję. /nutlla

Nie rozumiem siebie samej. Nie rozumiem swojego życia  toku myślenia. Nie rozumiem  jak często mogę wracać do przeszłości i nie ukazywać tego najbliższej mi osobie. Ciągle wieczorami zmierzam się z tym co było kiedyś  stykam się myślami z przeszłością  ale nie mówię o tym często. Nie dlatego  że nie chcę. Ja tego nie potrafię  wciąż robić. Bo czuję się wewnętrznie zagubiona w tym temacie. Tyle mam jeszcze nieposkładanych myśli i wspomnień  od których jestem uzależniona  od których nie potrafię odejść bądź uciec. To co do mnie ciągle wraca  rani. Rani  ale nie zawsze jest to mocny ból. Czasami po prostu to taki wewnętrzny ból  który zamieniam na chwilę słabości  na łzy. Niekiedy zaś jest to coś silnego  coś przed czym mogę się bronić całym ciałem  a i tak to we mnie uderzy. Bo dawne życie jest nadal we mnie. Wraca do mnie niczym bumerang. I tak będzie  dopóki nie poczuję  że mogę i chcę być szczęśliwa. Nie ułożę sobie życia dopóki nie wygram z tym co było  nie dam rady inaczej żyć.

remember_ dodano: 26 grudnia 2013

Nie rozumiem siebie samej. Nie rozumiem swojego życia, toku myślenia. Nie rozumiem, jak często mogę wracać do przeszłości i nie ukazywać tego najbliższej mi osobie. Ciągle wieczorami zmierzam się z tym co było kiedyś, stykam się myślami z przeszłością, ale nie mówię o tym często. Nie dlatego, że nie chcę. Ja tego nie potrafię, wciąż robić. Bo czuję się wewnętrznie zagubiona w tym temacie. Tyle mam jeszcze nieposkładanych myśli i wspomnień, od których jestem uzależniona, od których nie potrafię odejść bądź uciec. To co do mnie ciągle wraca, rani. Rani, ale nie zawsze jest to mocny ból. Czasami po prostu to taki wewnętrzny ból, który zamieniam na chwilę słabości, na łzy. Niekiedy zaś jest to coś silnego, coś przed czym mogę się bronić całym ciałem, a i tak to we mnie uderzy. Bo dawne życie jest nadal we mnie. Wraca do mnie niczym bumerang. I tak będzie, dopóki nie poczuję, że mogę i chcę być szczęśliwa. Nie ułożę sobie życia dopóki nie wygram z tym co było, nie dam rady inaczej żyć.

To jest silniejsze. Ta nieodparta chęć pisania z Nim. Jest silniejsza ode mnie  od mojego wnętrza i od mojego serca. Wiem  że nie mam prawa robić sobie żadnych nadziei  że jeszcze będzie  jak kiedyś  że będziemy umieli ze sobą rozmawiać  ale może coś nam się uda naprawić? Może odbudujemy chociaż część naszego dawnego życia? Kiedyś rozmowy z Nim bardzo mi pomagały. Dziś są taką odskocznią od świata  spojrzeniem na życie z innej perspektywy. Z perspektywy dojrzalszej emocjonalnie osoby  która jest wzbogacona o masę doświadczeń. Dziś mogę mówić zupełnie inaczej niż kiedyś  ale wiem  że przy Nim właśnie mogę być tą dziewczyną  która potrafi okazać ból  smutek. Jest tym kimś przy kim mogę się złamać  kiedy coś mnie z przeszłości uderza w serce bądź duszę. Bo znał mnie wtedy  zna mnie dziś.. Może nie ma tak wielkiego wpływu na to co robię  co myślę i co czuję  ale wie co zrobić  co powiedzieć  aby dawne życie odeszło. Rozmowy z Nim pomagają mi poukładać  to co jest wciąż w rozsypce.

remember_ dodano: 26 grudnia 2013

To jest silniejsze. Ta nieodparta chęć pisania z Nim. Jest silniejsza ode mnie, od mojego wnętrza i od mojego serca. Wiem, że nie mam prawa robić sobie żadnych nadziei, że jeszcze będzie, jak kiedyś, że będziemy umieli ze sobą rozmawiać, ale może coś nam się uda naprawić? Może odbudujemy chociaż część naszego dawnego życia? Kiedyś rozmowy z Nim bardzo mi pomagały. Dziś są taką odskocznią od świata, spojrzeniem na życie z innej perspektywy. Z perspektywy dojrzalszej emocjonalnie osoby, która jest wzbogacona o masę doświadczeń. Dziś mogę mówić zupełnie inaczej niż kiedyś, ale wiem, że przy Nim właśnie mogę być tą dziewczyną, która potrafi okazać ból, smutek. Jest tym kimś przy kim mogę się złamać, kiedy coś mnie z przeszłości uderza w serce bądź duszę. Bo znał mnie wtedy, zna mnie dziś.. Może nie ma tak wielkiego wpływu na to co robię, co myślę i co czuję, ale wie co zrobić, co powiedzieć, aby dawne życie odeszło. Rozmowy z Nim pomagają mi poukładać, to co jest wciąż w rozsypce.

Powinnam odejść od Niego. Nie powinnam w ogóle pojawiać się w Jego życiu i tworzyć mętliku. Ale nie umiem odejść  nie teraz  kiedy jesteśmy bliżej  a przynajmniej mam takie odczucie. Rozmawiamy coraz więcej i z dnia na dzień bardziej szczerze. Znów się otwieramy przed sobą  a może to tylko chwilowy wytwór mojej wyobraźni? Jednak kiedy widzę nasze poprzednie rozmowy  to naprawdę jest duża w nich różnica. Ta szczerość jest silniejsza. Momentami mam wrażenie  że jest tak  jak było kiedyś  ale jeszcze nie do końca. Chociaż chwilowo wszystko zmierza w dobrym kierunku. Czy na długo? A może to kolejna chwila  gdy wszystko będzie trwać parę dni  a później ponownie nastąpi wewnętrzny rozpad i znów wszystko legnie w gruzach  jak zawsze? Przecież nie może być idealnie  nigdy nie będzie. Ale teraz  kiedy jest tak inaczej.. Mam większą nadzieję na to  że jeszcze uda nam się coś odzyskać  że może uda nam się odzyskać naszą przyjaźń.

remember_ dodano: 26 grudnia 2013

Powinnam odejść od Niego. Nie powinnam w ogóle pojawiać się w Jego życiu i tworzyć mętliku. Ale nie umiem odejść, nie teraz, kiedy jesteśmy bliżej, a przynajmniej mam takie odczucie. Rozmawiamy coraz więcej i z dnia na dzień bardziej szczerze. Znów się otwieramy przed sobą, a może to tylko chwilowy wytwór mojej wyobraźni? Jednak kiedy widzę nasze poprzednie rozmowy, to naprawdę jest duża w nich różnica. Ta szczerość jest silniejsza. Momentami mam wrażenie, że jest tak, jak było kiedyś, ale jeszcze nie do końca. Chociaż chwilowo wszystko zmierza w dobrym kierunku. Czy na długo? A może to kolejna chwila, gdy wszystko będzie trwać parę dni, a później ponownie nastąpi wewnętrzny rozpad i znów wszystko legnie w gruzach, jak zawsze? Przecież nie może być idealnie, nigdy nie będzie. Ale teraz, kiedy jest tak inaczej.. Mam większą nadzieję na to, że jeszcze uda nam się coś odzyskać, że może uda nam się odzyskać naszą przyjaźń.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć