 |
Zmieniłam się , zmieniłam się nawet tego nie zauważając.Nie wiem kiedy dokładnie miało to miejsce ale stało się. Z jednej strony dorosłam , zaczęłam odpowiadać za siebie ale z drugiej wciąż zachowuję się jak rozkapryszona gówniara. Na tygodniu moje życie jest uporządkowane,staram się , walczę ,daje radę i coraz częściej jestem dumna z moim kolejnych posunięć.Jednak w weekendy wciąż upijam się do nieprzytomności,wracam do domu nad ranem jeśli w ogóle wracam.Przesadzam z alkoholem , narkotykami , chłopakami, a nawet marihuaną.Z miesiąca na miesiąc dawki przyjmowanych przeze mnie substancji stają się coraz większe.I chyba , chyba jestem już uzależniona od tego wszystkiego. I dobrze wiem że muszę z tym skończyć nie mam tylko pojęcia jak to zrobić. / nacpanaaa
|
|
 |
I w pewnym momencie coś w nas pękło,nie wiem kiedy miało to miejscy.Może wtedy gdy wykrzyczałam o jedno 'nienawidzę Cię' za dużo,albo gdy ty trzasnąłeś drzwiami o jeden ton za głośno.Może któraś z naszych kłótni była zbyt mocna,albo milczenie zbyt wymowne.Przecież obydwoje mamy silne charaktery,jesteśmy kontrowersyjni,uparci i zbyt pewni siebie.I może po drodze zgubiliśmy gdzieś miłość która napędzała cały nasz toksyczny związek.Może zbyt naiwnie wierzyliśmy że po każdej burzy nadejdzie słońce,że zawsze będziemy się godzić skoro tak sprawnie szło nam to do tej pory.Ale przecież każda z kłótni pozostawiała po sobie ślady i cała gorycz,cały nasz ból i żal z dnia na dzień rósł,aż w końcu nie byliśmy w stanie już go udźwignąć.I czemu patrzysz na mnie jak gdybyś chciał się roześmiać a chwilę później rozpłakać?I tak masz rację,może to wszystko jest prawdziwe ale nie jest szczere,bo jutro znów sobie wybaczymy,przecież jesteśmy uzależnieni od siebie/nacpanaaa
|
|
 |
siedziałam z siostrą przy barze, obserwując, jak chłopaki tańczą swój ulubiony układ we dwoje, całkowicie najebani. 'On odlatuje,łapiesz?'-nagle siostra zmieniła całkowicie temat. odwracając się w Jej stronę , zaśmiałam się:'co Ty wygadujesz?'. 'On nie daje rady. znika Nam' - dodała poważnie. spojrzałam na Nią i próbując powstrzymać się od krzyku, dodałam: 'nie tylko On nie daje rady'. 'ale Żaklina..' - nie dokończyła, bo przerwałam Jej głośnym 'przestań'. wstałam, i udałam się ku wyjściu,żeby ochłonąć. Iweta pobiegła za mną. podając mi fajkę dodała: 'Żaklina, odkąd wyjechałaś nie widziałam Go nie porobionego'. patrzyłam na Nią z przerażeniem. 'rzadko Go widujesz'-dodałam. 'codziennie'-powiedziała,wracając do lokalu. stałam jak wryta, nie umiejąc wydobyć z siebie ani słowa - bo jak to możliwe,że człowiek,który z całych sił mnie od tego odciągał, teraz sam topi się w tym bagnie.. || kissmyshoes
|
|
 |
tego nie da się poskładać. to już nie będzie nigdy całością. oboje mamy we krwi wolność - możliwość podejmowania własnych decyzji, i swobodę, którą tak bardzo kochamy. i to wszystko niszczy Nas - tą całość, którą staraliśmy się tak długo utrzymać, a która i tak nigdy nie była idealna. || kissmyshoes
|
|
 |
|
Trzeba życ. Życ tak, jakby jutra miało nie byc, pic wódkę do upadłego, śmiac się i tańczyc. Płakac, zasypiac bez zmartwień, budzic się z uśmiechem na twarzy, nie wspominac, nie planowac i nie marzyc. Bo miłości nie ma.
|
|
 |
Bo to jest jak ćpanie, wiesz, że robisz źle, ale i tak dociągniesz kreskę do końca.
|
|
 |
szczerość może i boli, ale przynajmniej wiesz na czym stoisz. ;)
|
|
 |
W życiu nie chodzi o to, żeby przetrwać burzę, ale o to, żeby tańczyć w deszczu.
|
|
 |
Zamiast bolesnej prawdy wybierz czasem ciszę. Są słowa, których usta nie powinny mówić, a uszy słyszeć
|
|
 |
Gdy zniesiesz najgorszy cios wszystkie inne wydają się po prostu błahe.
|
|
 |
Samotnym można być wszędzie. W domu, w szkole. W wielkim miasteczku, czy na koncercie. Na łące, w parku, w lesie. Samotność zapewnia nam przetrwanie, daje siłę, dzięki której chcemy walczyć o więcej.
|
|
 |
Co to szczęście? Powiedz mi gdzie go szukać?
|
|
|
|