 |
wszystko mi przeszkadza, cały świat mnie uwiera i gniecie. szkoła, dom i ten wieczny syf — ucz się, wracaj do domu, bądź grzeczną dziewczynką, sprzątaj, słuchaj, milcz.. udawaj
|
|
 |
co byś zrobił, mając świadomość, że widzisz mnie po raz ostatni?
|
|
 |
według Pisma Świetego powiedziane jest, że "proście, a będzie Wam dane".
Ja proszę Boga juz od dobrych 2 lat o to byś chociaż raz mnie przytulił, pocałował i jakoś się moja prośba nie spełnia.
|
|
 |
Flamastrem obojętności zaznaczę na mapie odległość ode mnie do ciebie
|
|
 |
najlepszym prezentem byłaby świadomość , że myślisz o mnie czasem .
|
|
 |
I ten Twój wzrok, gdy zobaczyłes mnie pierwszy raz po dwóch latach. To zastanowienie czy to na pewno ja. Ta sama dziewczyna, która zapdła w depresje po tym jak ją bezczelnie rzuciłeś. 'Krótsze, ciemniejsze włosy. Mocny makijaż, ale oczy te same. Chociaż tak jakby weslesze. Wypiękniała.' Czyż nie takie były Twoje myśli? I pewnie się zastanwiałes podejść, czy nie podejść. I, gdy już się zdecydowałeś ja z wielkim uśmiechem złapałam za rękę faceta mojego życia,a Ty ze smutną miną się odwróciłes i odszedłeś...
|
|
 |
przyszłam do domu , po kolejnej dawce wyzwisk z jego strony. głównie nie przejmowałam się opinią innych, ale jego tak. w końcu go kochałam. poszłam do kuchni po opakowanie tabletek uspokajających, zapaliłam papierosa, nalałam kieliszek czerwonego wina i położyłam się na marmurowej podłodze. włożyłam słuchawki do uszu, i wybuchłam spazmatycznym płaczem. byłam taka słaba . powietrze nasiąknięte było moimi tanimi perfumami, co jeszcze bardziej mnie osłabiało .wysypałam garść tabletek na rękę. połknęłam wszystkie za jednym zamachem. popiłam winem. zapaliłam kolejnego papierosa. zamknęłam oczy. ostatkami sił krzyknęłam z rozpaczy. moje serce na chwilę stanęło. a oddech się zatrzymał. wykończył mnie. ja bym prawie odeszła, a on mógł poczuć się z tego usatysfakcjonowany.
|
|
 |
nie zmienisz całego świata, ale możesz zmienić mój. wystarczy.
|
|
 |
a w oczach ma kurwiki,tak zajebiste,że łoooooo.
|
|
 |
Drogi 2011, na razie nie sprawujesz się tak, jak powinieneś.
|
|
 |
- Co robisz? - Jestem w Nowym Jorku, czekam na limuzynę, która zawiezie mnie Wellington Hotel, gdzie wypiję lampkę szampana z Jamesem Bondem, dzięki któremu wystąpię w najnowszym sezonie CSI Miami. - Naprawdę? - Nie, na fejsie siedzę.
|
|
 |
Rzadko o Tobie myślę. W sumie tylko wtedy kiedy oddycham.
|
|
|
|