 |
miasta, dźwięki, światła miast, zapach sensi
|
|
 |
gdzie mimo tłumów chodzisz po pustych ulicach
|
|
 |
włącz światła, zapnij pasy, włącz dobry rap, podkręć bass na maksa
|
|
 |
częściej niż za ramię patrzę przed siebie
|
|
 |
częściej niż za ramię patrzę przed siebie
|
|
 |
głosy z przeszłości które chłonąłeś tak chętnie
|
|
 |
trochę inaczej niż ci twórcy, których kochają salony
|
|
 |
choć siedzę w podziemiu, to i tak o niebo wyżej niż ty
|
|
 |
Więcej herbaty, więcej muzyki, więcej przytulania, więcej snu, więcej spacerów, więcej zabawy, więcej książek, więcej radości, więcej uśmiechów, więcej ciepła, więcej zachodów słońca, więcej kreatywności, więcej miłości, więcej Ciebie.
|
|
 |
krok za krokiem, banalny rytm serca, na twarzy kolejny sfałszowany uśmiech, wdech, wydech, znów udajesz, że wszystko jest w normie, że nadal normalnie funkcjonując żyjesz, i że to wciąż ma sens. chociaż doskonale wiesz, że bez Niego istnienie tutaj, nie ma jakiegokolwiek sensu, że to co było kiedyś teraz stało się niczym, przestało istnieć. / endoftime.
|
|
 |
być może trudno pojąć każde z tych uczuć, zlikwidować ból przemieniając go w słowa, wyrzec się tego co czuję, ale kurwa, kocham Cię, wiesz? / endoftime.
|
|
 |
gdy byliśmy blisko siebie, coś splątywało nasze dłonie, rozkazując sercu zrobić kolejny krok, ten w przód, którego po czasie żadne z nas, nigdy miało nie żałować. / endoftime.
|
|
|
|