 |
ale widzisz, bo to jest troche tak, że ja lubię Cię zaczepiać.
|
|
 |
niedoświadczeni w życiu, ale jakoś dają radę. Ja mogę ich tylko podziwiać, tutaj między czterema ścianami.
|
|
 |
już normą stało się dla mnie to, że ciesze mordkę na samą myśl o Was.
|
|
 |
dobry wieczór. nie obchodze Cię? okey, ale wybacz powiem niekulturalnie. zwyczajnie jebie mnie to. koszmarnych snów, do widzenia.
|
|
 |
krzyczę ze szczęścia na myśl o wygranej Gienka !
|
|
 |
Przyszło lato. Następnie nadejdzie jesień, zima, wiosna. Minie rok. Dwa lata, dziesięć. Zapomnimy.
|
|
 |
Świat z trzepaka był tak prosty i piękny. chcesz wejść w świat dorosłych? nie, dzięki.
|
|
 |
Stała zakrwawiona na środku szpitalnego korytarza. Rozłożone w bezradności dłonie, mokre od deszczu włosy i łzy na twarzy. Podszedł do niej policjant i złapał ją za ramiona. Trzęsła się niesamowicie. Dotknęła dłonią ust, brudząc się przy tym krwią. Spojrzał na nią pytającym wzrokiem i czekał. Stali tak jakieś trzy minuty, aż w końcu dziewczyna się odezwała. Mówiła bez ładu i składu. 'Strzelił. Dostał w klatkę. Strzelił do niego. Do braciszka. Mojego braciszka. On upadł i bardzo się...Miał dreszcze. Mówił, że mu zimno. Leciała krew. Dużo krwi. A później ktoś przyjechał i odciągnął mnie. Nie zdążyłam powiedzieć mu, jak bardzo go kocham. I jestem tutaj. Ja nie wiem gdzie iść. Nie wiem co mam robić.' Szeptała, zsuwając się na podłogę. Łkała głośno, później coraz ciszej i ciszej, aż całkiem umilkła, zatapiając wzrok w zakrwawionych dłoniach. 'Oni przyszli. Lekarze. Powiedzieli, że nie żyje. Tak o. Po prostu. Nie żyje.' Krzyk rozdzierał jej gardło..
|
|
 |
możesz na mnie liczyć, jakbym była kurwa kalkulatorem .
|
|
 |
"Cześć". Tym słowem wszystko się zaczyna i wszystko się kończy.Prawda ?
|
|
|
|