- Miłość nie istnieje.
- To czym wytłumaczysz to jak się czuję gdy go widzę? Jak wytłumaczysz motylki w brzuchu, uśmiech na twarzy i rozszerzone źrenice?
- Głupotą?
Już nie wierzę w mikołaja, w miłość, w przyjaźń, w wódkę która pomaga zapomnieć o wszystkim. Wierzę tylko w siebie, bo wiem że sama siebie nie zranię. Wiem że nie będę cierpiała. Od dzisiaj, żyję dla siebie.
I co mnie to obchodzi, że ludzie patrzą się na mnie jak na wariatkę? Widocznie lubię sobie czasem pogadać ze ścianami i chodnikiem. Rozumieją więcej niż nie jeden człowiek!