 |
Nie szukam ideału, znalazłam kogoś, dzięki komu ideały przestały się liczyć. ♥
|
|
 |
I jednak zjebałeś to wszystko co było miedzy nami [malinowa_truskawka]
|
|
 |
Był niezwykle słoneczny poranek, obudził ja dzwiek wiadomosci, ucieszyła sie , pomyslała to pewnie on z kolejnym wyznaniem miłosci,otworzyła, czytała powoli wyraz po wyrazie"Koniec z nami, byłas tylko jedna z wielu, znudziłas mi sie, mam inna, sory" Telefon spadł jej na podłogę , sama nie wiedziała co zrobić, biegła przed siebie , nie obchodziło ją to sie sie stanie, w głowie powtarzała zdanie"koniec z nami" Nie wiedziała jak mogła tak łatwo dac sie oszukac, w tak banalnie prosty sposób prze ta pieprzoną, cholerną miłośc[malinowa_truskawka]
|
|
 |
I nadejdzie ten dzień kiedy zacznę mieć dość Twojego zachowania, Twoich cholernych przeprosin, tego że nie rozumiesz słow "Kocham Cie",dość Twoich spojrzeń, Twojego zapachu, Twojego sposobu poruszania sie, po prostu DOSC CIEBIE, ale to jeszcze nie teraz [malinowa_truskawka]
|
|
 |
I nagle pękł ten balon złości, która rosła z dnia na dzień[malinowa_truskawka]
|
|
 |
A co wtedy , gdy rozmowy zmienią sie w krótkie sms ? Kiedy długie sms stanął sie zimnym "Dobranoc" przed snem? Co wtedy kiedy związek kruszy sie jak stare ciastko[malinowa_truskawka]
|
|
 |
I juz wiedziała ,w której drogerii mają najlepsze tusze wodoodporne, i pod dostatkiem chusteczek.Zawsze miała je ze soba na wypadek by zebrało jej sie na wspomnienia[malinowa_truskawka]
|
|
 |
Był wysoki, miał duże niebieskie oczy, blond czupryne, nosił szare dresy, i duze bluzy z kapturem , codziennie mówił jak bardzo mnie kocha, przynosił bukiety swieżo zerwanych kwiatów , a nawet paczke zelek, a póżniej sie obudziam...[malinowa_truskawka]
|
|
 |
Wiesz? nie obiecuje , że bedę umiała Cie pocieszyć,gdy Twoje życie odwróci sie do góry , rozbawić do łez, gdy Twoje oczy bedą błyszczeć smutkiem czy sprawić zeby Twoje usta układały sie u uśmiech, gdy serce płacze, ale Obiecuje ze Bede [malinowa_truskawka]
|
|
 |
I trudno powiedzieć co czuła chodząc tamtędy samotnie w środku nocy. Ubrana w szarą rozciągniętą bluzę z nadrukiem nike i czarne krótkie spodenki. Z wsadzonymi w uszy słuchawkami i przeraźliwą pustką w oczach.Kąciki jej ust ani drgnęły , tak jak i rysy jej twarzy i tylko sporadycznie wydobywające się spod osłony naturalnie długich rzęs łzy zwracały na siebie uwagę. Mijały minuty a ona mijała kolejne alejki w parku , z dala usłyszeć można było ciche pochrapywania bezdomnego , z drugiej strony dochodziły wrzaski melanżujących kolesi. Nie słyszała ich , nie widziała , w tamtym momencie nie zwróciłaby uwagi nawet na podbiegającego w jej kierunku mężczyznę z kominiarką na głowie i nożem w ręce. Była całkiem odległa od rzeczywistości , zupełnie gdzie indziej , swoimi myślami , swoją duszą a przede wszystkim sercem / nacpanaaa
|
|
 |
jesteś dla mnie nie tyle nikim co nawet i NICZYM / nacpanaaa
|
|
|
|