 |
parę razy miałem już niebo na ręce, parę razy szukałem nieba w butelce, parę razy myślałem: to koniec, parę razy myślałem: jest konkret, parę razy byłem pewien jak nigdy, parę razy byłem niemy na krzywdy, parę razy zawiodłem Cię mocno, a dziś jak nigdy CHCIAŁBYM TO COFNĄĆ..
|
|
 |
kiedy patrzę w twoje oczy zmęczone, jak moje, chciałbym znów upić się dziś wieczorem, jak co dzień, urwać film, nie pamiętać, że nabroję,cokolwiek, pada deszcz i tu stoję, jak pojeb
|
|
 |
Mówię Ci, co chcesz usłyszeć. I mówię to dla Ciebie.
|
|
 |
Podobno lubisz prawdę? Jak lubisz to czemu zawsze ryczysz kiedy Ci ją wygarnę?
|
|
 |
To wraca gdy budzę się z kacem patrząc na blizny.
|
|
 |
Musisz mi pomóc dziś, teraz, już. Bo jutra może nie być.
|
|
 |
Ból jest złym doradcą. Strach przed bólem też.
|
|
 |
Potem, przez następne miesiące wydawało mi się, że żyję za karę. Nienawidziłam poranków. Przypominały mi, że noc ma swój koniec i trzeba znowu radzić sobie z myślami.
|
|
 |
Dla niektórych kłamstwo, to już nie wiem, sposób życia.
|
|
 |
przychodzisz i mówisz, że kochasz na prawdę, później starasz się wywiązac z tego i mowisz że to było pół serio pół zartem, od dzisiaj dla mnie nie istniejesz, twoje słowa są gówno warte
|
|
 |
A teraz zgasimy światło i do rana nie będziemy mieć żadnych zmartwień, a rano, jeżeli nam się zechce postaramy się o nowe. Dobrze?
|
|
 |
Nie smuć się z powodu ludzi. Oni kiedyś umrą.
|
|
|
|