 |
jestem tu dzisiaj tylko dzięki tobie, jesteś przyczyną, dla której istnieję, jesteś dla mnie przyczyną wszystkiego
|
|
 |
jak zapytasz jak się trzymam, wiedz, że nie trzymam się wcale, nie wiem co ze sobą zrobić i nie wiem co będzie dalej
|
|
 |
tylko ja i ty i nic więcej, najlepiej zamilcz, bo znów ranisz moje serce i proszę wyjdź kurwa, ja już tak nie chce, przez ciebie chleję tyle, że niektórym opadają ręce
|
|
 |
jak zapytasz jak się trzymam, wiedz, że nie trzymam się wcale, nie wiem co ze sobą zrobić i nie wiem co będzie dalej, czuję ból w żołądku, w głowie, dziwnie mi bije serce, wiem, że znasz to, ale ja mam dzisiaj tego dużo więcej
|
|
 |
im bardziej idealny tym szybciej coś się spieprzy
|
|
 |
wiesz nie potrafię usnąć nieraz, bo blizny w sercu mówią mi, że umieram mentalnie i nie potrafię się pozbierać, bo toczę walkę ze sobą w tym pierdolonym bagnie..
|
|
 |
ja znowu spadam, i znowu się chwytam, czekam znów na dłoń, a tu znowu brzytwa, wiem, tak bywa, i często tak jest, że wzbicie się, poprzedzone jest upadkiem, tak sobie wmawiam, a wśród mych źrenic, jest strach, który zdołał się zakorzenić czy zdołam coś zmienić, i wytrwać, Ty spójrz w moje oczy, daj nadzieje i wybacz
|
|
 |
ty znikasz, pojawiasz się, nie dajesz mi spać znowu
|
|
 |
proszę daj mi antidotum i daj żyć, oszczędź mi tych kłopotów i po prostu kurwa wyjdź
|
|
 |
nie jestem psem, więc już nie gonię Cię, to chyba proste, nie dałam ponieść się
|
|
 |
Nie potrzebuję przyjaźni. Nie potrzebuję nikogo. / slonbogiem
|
|
 |
Sobotnia noc będzie zakrapiana alkoholem, a jak ktoś mnie wkurwi to go z chaty wypierdolę. / slonbogiem
|
|
|
|