 |
`dobrze znam pustkę która nie ma żadnych granic` // anylkaa
|
|
 |
`samo bycie z Tobą i wpatrywanie sie w Twój uśmiech czyniło mnie szczęśliwą` // anylkaa
|
|
 |
`zrodzona z ciszy, nieznająca ciepła miłości,chce poczuć swe serce, które pragnie mocniej bić`// anylkaa
|
|
 |
`palce mi drżą, jednak wciąz cię obejmuję` // anylkaa
|
|
 |
`wołam Cie, chce Cie chronic`// anylkaa
|
|
 |
A z czterech świata stron, przywoziliśmy wiatr,
walizki pełne snów, od śniegu bielszy piach,
i kilka mądrych prawd, i szczęścia nieuchwytny zapach,
lecz gdzie są tamte dni, kiedy mierzyliśmy mniej,
jak forteca był nasz dom, my się bawiliśmy w niej,
wojna dalej toczy się, lecz już chyba nie zabawa,
pędzący pociąg nie usłyszy mego stop,
mała dziewczynka pełna gigantycznych trosk.
|
|
 |
spotkanie na szkolnym korytarzu. znowu nie usłyszałam pospolitego 'cześć'. po raz kolejny moje serce zabiło szybciej, ale nie z miłości. to nienawiść, która mną włada. namawia mnie bym uderzyła Cię w twarz, ale wiesz co. kopnę w jaja, za wysoki na 'w mordę' jesteś.
|
|
 |
życzę Ci, byś przestał ćpać i zakochał się w dziewczynie, która będzie robiła to co Ty w przeszłości. marzę, by wystawiała Cię, gdy umówicie się na spacer, albo wmawiała jak bardzo kocha, gdy nie będzie tego czuła. a potem rzuciła Cię, jak zepsutą zabawkę w kąt, bo pragnę byś cierpiał tak samo jak ja.
|
|
 |
nie oszukujmy się więcej i tak nie będę Twoja mimo wszelkich błagań.
|
|
 |
siedziałam już trzydziesty piąty dzień w domu. inni cieszyli się wakacjami, a ja wciąż okupowałam komputer. byłam załamana. każda sekunda bez niego była jak najgorsze katusze. 'nie wróci' - myślałam. bezradna usiadłam na podłodze w pokoju. próbowałam porozmawiać z sufitem, ale nie odpowiadał mi. przyjaciele, którzy odwiedzali mnie każdego dnia tracili siły. płakałam i paliłam zielonego marlboro. moje serce pękało z tęsknoty. usłyszałam pukanie do drzwi. otworzyłam je. dostrzegłam znajomą sylwetkę. nie powiedział nic, po prostu przytulił, kołysał w ramionach. znowu obiecywał, iż nigdy nie zostawi, a ja głupia uwierzyłam.
|
|
|
|