 |
|
chciałabym kiedyś podejść do Ciebie i powiedzieć, że jesteś dla mnie najważniejszy. tylko tyle. bez zbędnych słów. nawet nie chcę słyszeć Twojej odpowiedzi .
|
|
 |
|
opadają Ci ręce, oczy momentalnie pokryte są łzami. masz ochotę odejść z tego świata. nawet płatki z mlekiem tracą swój smak, a koleżanki denerwują jak nigdy. mam rację? to oznaki nieszczęśliwej miłości, mała.
|
|
 |
|
duma? - pierdole ją wole bliskich.
|
|
 |
|
czasami mam ochotę wziąć udział w jakiś akcjach, wyzwiskach, i tym podobnych. ale po co ? żeby sobie znowu narobić wróg, problemów i przez 2 lata znowu pracować na sympatię ze strony innych ? żeby się bać wyjść z domu, bo wszyscy będą przeciwko mnie,bo nie będę mieć nikogo ? nie tego nie chce. ja już swoje przeżyłam i nauczyłam się, żeby trzymać sie z dala od takich akcji. chce żyć normalnie i cieszyć się z każdego dnia, a nie tracić nerwy na szmaciury nie warte tego nawet./emilsoon
|
|
 |
|
Kiedy zobaczyłam Cię po raz pierwszy zrozumiałam, że dopiero teraz zaczyna się moje życie .
|
|
 |
|
lubię o Tobie myśleć. za każdym razem gdy to robię, na mojej twarzy pojawia się uśmiech
|
|
 |
|
Żyjesz, bo musisz, oddychasz, bo to nie zależy od Ciebie i kochasz ludzi, którzy nie potrafią, a nawet nie chcą Ci pomóc wyrwać się z tego bagna, potocznie zwanego życiem. Tylko pustka wokół i ten pojebany świat, który niszczy Ci serce.
|
|
 |
|
nasz charakter kształtuje się dzięki ludziom postawionym na naszej drodze.
|
|
 |
|
robie głupoty, nie kontroluje samej siebie, a później mam przypał. uważają mnie za dziwke, pomimo tego, że nie pamiętam bym przespała się z jakimkolwiek kolesiem. nie pamiętam z kim sie całowałam danego wieczoru. tak jest co tydzień, 2 dni w tygodniu. a przez kolejne 5 dni nienawidze samej siebie.
|
|
 |
|
siedząc tak na brzegu łóżka, zalewam łzami kartkę, wyładowywuję nerwy, ukrywając ból pomiędzy kolejnymi wersami. szwy na sercu pękają, to wszystko zaczyna tracić sens, kiedy własne życie staje Ci się obojętne, a jedyną myślą w głowie, jest myśl o Nim, o tym jak trudno jest oddychać, kiedy na co dzień nie ma Go tutaj. świadomość, że być może już nigdy nie będzie obok, na nowo zadaje cios gdzieś pomiędzy żebra. / endoftime.
|
|
 |
|
pytasz czemu sobie nie radze? czemu nie mam chłopaka i wokół mnóstwo przyjaciółek? pytasz dlaczego moi rodzice się rozwiedli i dlaczego moja matka zaadoptowała dziecko z domu dziecka?czemu wole zwykłe trampki od najek? i dlaczego ciągle prostuje włosy, czemu chleje co sobote? czemu na przerwach siedze zawsze sama? możesz zapytać dlaczego wybrałam śmierć, od ''spokojnego'' życia zwykłej nastolatki. mówiąc szczerze lubie sprawiać ból - wiem to dziwne wytłumaczenie. lubie go sprawiać sobie i innym, a fakt, że życie bolało mnie tak bardzo było wystarczającym powodem by się zabić. by cierpieli też inni. by czuli ten pierdolony ból po utracie bliskiej osoby. by płakali co noc.
|
|
|
|