 |
Ludzie wkurwiają mnie coraz bardziej.
|
|
 |
Siedze w pokoju z czterema ścianami. Tyle wspomnień, kłótni, łez ociekających na skrawek poduszki. Przeżywam w nim 1/4 swojego życia. Zamiast wyjść do ludzi, wolę siedzieć w samotności i być przypadkowym wędrowcem po internetowych zakamarkach. Co chwilę czytam jakieś smutne opowieści na tej stronie, dołując się jeszcze bardziej. Wiem, że wpadam w dołek, nie robiąc nic, żeby wyjść z tego syfu. I to boli. Świadomość, że nic nie możesz zrobić oraz nie potrafisz tego naprawić.
|
|
 |
Jedyne czego nie możesz mi zabrać to wspomnień, bo resztę obróciłeś w pył.
|
|
 |
Mam ochotę wyjść na dwór, pooddychać świeżym powietrzem, wywietrzyć mój mętlik w głowie, który wciąż jest o Tobie.
|
|
 |
Oddycham resztkami optymizmu.
|
|
 |
Lęk zmieszany ze strachem przyprawia mnie o dreszcze, wewnętrznie.
|
|
  |
` ustawiłam sobie Ciebie na tapecie w telefonie, komputerze, mp4, notebooku i tablecie. Cały pokój obkleiłam Twoimi zdjęciami. Zrobiłam sobie poduszkę z Twoim imieniem. Kupiłam identyczny kubek w którym u siebie w domu pijesz kawę i piję taką samą o tej samej godzinie. Wlewam do kąpieli ten sam płyn co Ty. Oglądam te same programy i zaczęłam interesować się piłką nożną. Zmieniłam swoją kuchnię z Francuskiej na Chińską bo ją lubisz najbardziej. Mam nadzieję, że chociaż w taki sposób będę czuła, że jesteś bliżej mnie. Potrzebuję tego. Potrzebuję Ciebie do życia. / abstractiions.
|
|
  |
` zamknąłeś mi serce swoim odejściem, otwierając oczy na to co w życiu najgorsze. Zostałam sama, a samotność to jedyne co posiadam. Zamknąłeś mi serce, nie chce w nim już nikogo więcej. / abstractiions.
|
|
  |
` to Twoja indywidualna sprawa co nazwiesz szczęściem. To Twoja indywidualna sprawa czy wybierzesz pozorność, czy uśmiech w sercu. / abstractiions.
|
|
  |
` coś się zmieniło między nami. I nie chodzi już nawet o ten planowany dom w Miami chociaż chuj wziął też nasze plany. To nie tak, to nie nasz regulamin. / abstractiions.
|
|
 |
I mijamy się na dworze często unikając spojrzeń, i myślę o nim ciągle, choć byliśmy niepoważni i brak mi jego najmocniej lecz to wymysł wyobraźni.
|
|
|
|