 |
|
Widzę, jak ten świat się zmienia. Ludzie, którzy kiedyś byli obecni przy mnie odeszli bez chwili zawahania. Czas pokazał mi co naprawdę znaczy dla nich przyjaźń. Słowa, które kiedyś były obietnicami to wyłącznie puste słowa. Kolejne kłamstwa, które dawały nadzieję na lepsze momenty życia. Jednak to jeszcze nic... Najgorsze są dnia, kiedy każdy zmienia decyzję na inną. Mówi jedno zaś po chwili robi drugie. Nie interesuje tej osoby, to że inni mają również uczucia, potrafią kochać i cierpieć. Według nich ból nie jest niczym złym, bo to nie oni cierpią. Nie widzą tego co to znaczy walczyć ze sobą, łzami oraz uzależnieniami. Chcę wtedy sięgać po rygorystyczne środki, zwalczające ból, ale wiem, że to nic mi nie da... Nie wiem po co żyję w tym świecie, gdzie fałsz, kłamstwo, dwulicowość gra znaczną rolę..
|
|
 |
Widzę, jak ten świat się zmienia. Ludzie, którzy kiedyś byli obecni przy mnie odeszli bez chwili zawahania. Czas pokazał mi co naprawdę znaczy dla nich przyjaźń. Słowa, które kiedyś były obietnicami to wyłącznie puste słowa. Kolejne kłamstwa, które dawały nadzieję na lepsze momenty życia. Jednak to jeszcze nic... Najgorsze są dnia, kiedy każdy zmienia decyzję na inną. Mówi jedno zaś po chwili robi drugie. Nie interesuje tej osoby, to że inni mają również uczucia, potrafią kochać i cierpieć. Według nich ból nie jest niczym złym, bo to nie oni cierpią. Nie widzą tego co to znaczy walczyć ze sobą, łzami oraz uzależnieniami. Chcę wtedy sięgać po rygorystyczne środki, zwalczające ból, ale wiem, że to nic mi nie da... Nie wiem po co żyję w tym świecie, gdzie fałsz, kłamstwo, dwulicowość gra znaczną rolę..
|
|
 |
za te wszystkie lata tu na dole, ten nasz świat, czasu szmat i wspomnień, że ja pierdole.
|
|
 |
Ale ja widzę, że świat już prawie runął i co?I mam kurwa dobry humor.
|
|
 |
my? a kim my tak naprawdę byliśmy? tworzyliśmy wspólnie związek, który się szybko rozpadł. nie potrafiliśmy się porozumieć w odpowiedni sposób, aby to wszystko ratować. łączyła nas miłość? a może to zwykłe zauroczenie bądź chęć bycia z kimś? ucieczka przed samotnością? strach przed zranieniem? nie wiem... z mojej strony było jednak to coś więcej niż miłość. zależało mi na tobie. chciałam stworzyć z tobą przyszłość. większość już była tak dobrze zaplanowana. miałam czysty plan, który chciałam spełnić. poświęciłam dla ciebie wiele. naraziłam swoje życie, aby cię uszczęśliwiać. dałam ci tak wiele siebie.. nie tylko duszy i serca. a ty to wszytko zwyczajnie odwróciłeś przeciwko mnie. wziąłeś to co ci zaoferowałam począwszy od miłości, a kończąc na oddaniu... ty zdecydowałeś się zabawić mną. zagrałeś moim kosztem. na co to wszystko tobie było potrzebne? jaką masz z tego satysfakcję?
|
|
 |
|
Okazuje się, że można funkcjonować z sercem rozdartym na strzępy. Krew nadal krąży w żyłach, powietrze przepływa przez płuca, synapsy przewodzą impulsy. Ale umiera pasja; ruchy stają się mechaniczne, a głos bezbarwny - zdradzający nieogarnioną wewnętrzną pustkę. | Jodi Picoult
|
|
 |
owszem , mam ciężki charakter , trudno ze mną wytrzymać i wiecznie stwarzam problemy . lubię pakować się w kłopoty , ranić innych którzy odwdzięczają się tym samym i ryczeć cały dzień w poduszkę . często się zdarza nie panować nad sobą i wybuchać furią w nieodpowiednim momencie , chodzić cały dzień w dresie , za dużej koszulce , nierozczesanych włosach i kieszeniami wypchanymi chusteczkami . czasem wystarczy , że ktoś wspomni o nim , wybucham płaczem , tęsknota nie daje się powstrzymać . więc proszę nie mówcie , że jestem silna i dam radę bo wszyscy wiemy , że taka opcja nie istnieje.
|
|
 |
a dziś? dziś to już tylko pozwalam, by dym nikotynowy przenikał całe moje płuca i działając destrukcyjnie na układ nerwowy, powodował choć na chwilę zaburzenia mojej niepoczytalnej świadomości, która wciąż za Tobą tęskni. wtedy to przynajmniej, nie odczuwam gromadzącego się w zakamarkach mojej psychiki bólu. bólu, który jest sprawcą tej o to, kolejnej łzy na moim policzku. i tych o to, jęków wydobywanych przez moje serce, kiedy tylko przed oczami, ukazują się wspomnienia Twoich ostatnich kroków, pomieszanych ze zduszonym pożegnaniem.
|
|
 |
są wieczory, kiedy oddałabym wszystko za choć minutę Twojej obecności, a są wieczory, gdy z takim dziwnym spokojem zasypiam, jakbym nie wiedziała kompletnie nic.
|
|
 |
zwyczajnie doszłam do etapu w którym chcę odpocząć. usiąść ot tak na krawężniku, i przeczekać. odetchnąć, wziąć głębsze oddechy, pomyśleć. mam dość walki z myślami, walki z Nim, z życiem. dość wyrzutów o to, że nie walczyłam do końca, że tamtego wiosennego popołudnia tak po prostu zgodziłam się na koniec tego, co nas łączyło.
|
|
 |
byli na imprezie. osobno. ona tańczyła z kim popadnie, on stał pod ścianą mierząc ją wzrokiem. w końcu nie wytrzymał, wziął dziewczynę w ramiona sycząc cicho - Jestem zły i zazdrosny. Zadowolona?- wtuliła się w jego szyję - Bardzo. - odpowiedziała, czując, jak coraz to mocniej przyciska ją do swojej klatki piersiowej. - Nie chcę Cię stracić, rozumiesz? - przestając tańczyć, patrząc mu w oczy i ściskając jego nadgarstki powiedziała: -To nie trać.
|
|
 |
za dużo przeklinam. za mało słucham innych. zbyt wiele czasu spędzam na opierdalaniu się. sarkazm to moje drugie imię, a ironię mam w małym palcu. nie jestem zbyt mądra ani piękna, ale jakoś sobie z tym radzę. czasami jestem infantylna i rzadko cokolwiek mi się udaje. ale znajdziesz chyba we mnie też jakiś powód, żeby mnie pokochać, co?
|
|
|
|